Marines USA wjadą na wrogie wybrzeże, jak do siebie. ASC-M otwiera nową erę desantu

Siły zbrojne na całym świecie dostosowują swoje podejście do nowych wyzwań, stawiając na rozwiązania umożliwiające sprawne reagowanie w zróżnicowanych warunkach terenowych. Szczególną rolę odgrywają tu operacje desantowe, które wymagają wykorzystania wyspecjalizowanego sprzętu, zdolnego do płynnego przechodzenia z działań morskich do lądowych.
Marines USA wjadą na wrogie wybrzeże, jak do siebie. ASC-M otwiera nową erę desantu

Nowoczesne jednostki desantowe nie tylko zwiększają możliwości bojowe, ale także poprawiają bezpieczeństwo załóg i skuteczność operacji. Wraz ze wzrostem napięć geopolitycznych i rosnącą rolą mobilnych działań rozproszonych, znaczenie takich platform rośnie w sposób niepodważalny. Tyczy się to zwłaszcza krajów pokroju USA i tamtejszego Korpusu Piechoty Morskiej, który to zamówił dwie jednostki typu Ancillary Surface Craft-Medium (ASC-M), opracowane przez australijską firmę Birdon.

ASC-M od Birdon to upragniona odpowiedź na nowe potrzeby piechoty morskiej

Ancillary Surface Craft-Medium (ASC-M) to średniej wielkości okręty desantowe, które mają wspierać koncepcję rozproszonych działań ekspedycyjnych i tymczasowo wypełnić lukę operacyjną do czasu wprowadzenia opóźnionych okrętów typu Medium Landing Ship (LSM). Mierzą około 45,7 metra długości i 9,1 metra szerokości, a ich ładowność sięga około 49 ton metrycznych, a podczas misji mogą transportować do 40 w pełni wyposażonych żołnierzy. Co z kolei je wyróżnia?

Czytaj też: Rosjanie stworzyli broń z części z całego świata. Eksperci ostrzegają

Jednostki ASC-M zostały zaprojektowane z myślą o realiach nowoczesnych konfliktów i oferują połączenie mobilności, funkcjonalności i odporności. W przeciwieństwie do większych okrętów desantowych, które wymagają rozbudowanej infrastruktury portowej, ASC-M mogą operować autonomicznie, lądując bezpośrednio na nieprzygotowanych plażach czy w strefach zagrożonych. Ich średni rozmiar zapewnia balans między pojemnością transportową a zdolnością do szybkiego manewrowania, co czyni je idealnymi do operacji rozproszonych, w których kluczowe jest tempo, elastyczność i możliwość działania w izolowanych rejonach.

Czytaj też: Giatsint-K skrywa mroczny sekret. Rosjanie wskrzesili broń z przeszłości

Na szczególną uwagę w ASC-M zasługuje nowoczesny system sonaru przedniego (forward-looking sonar) opracowany we współpracy ze specjalistyczną firmą, który to pozwala operatorom wykrywać przeszkody i analizować ukształtowanie terenu przybrzeżnego jeszcze przed lądowaniem, co znacząco poprawia bezpieczeństwo operacji. Dodatkowo ASC-M został wyposażony w nowoczesny system tankowania i przesyłu paliwa, umożliwiający jego transfer zarówno pomiędzy jednostkami, jak i na ląd. Ułatwia to prowadzenie działań w trudno dostępnych rejonach, gdzie klasyczna logistyka zawodzi. Cała konstrukcja została z kolei zoptymalizowana pod kątem manewrowości i stabilności w warunkach przybrzeżnych. Samo

Czytaj też: Chiny sprawdzają Z-21. Ta maszyna dorówna amerykańskiemu królowi przestworzy

Samo zamówienie ASC-M to krok milowy w rozwoju amerykańskich zdolności desantowych, bo w praktyce to nie tylko nowy sprzęt, a istna manifestacja zmiany podejścia do prowadzenia działań morskich. Lekka i zwrotna jednostka pozwala na szybkie rozproszenie sił, uniezależniając się tym samym od dużych portów i baz. Z kolei współpraca amerykańsko-australijska w zakresie ASC-M to również dowód na rosnącą rolę międzynarodowej synergii w innowacjach obronnych. W obliczu globalnych wyzwań wspólne projekty oparte na wymianie doświadczeń i technologii mogą odegrać kluczową rolę w kształtowaniu nowoczesnych, wielofunkcyjnych systemów wojskowych. Sojusz AUKUS łączący Australię, USA i Wielką GBrytanię jest zresztą świetnym tego przykładem.