W stale rozwijającym się świecie technologii wojskowej przełomy często rodzą się z potrzeby i innowacji. W miarę jak państwa dążą do zwiększenia swoich zdolności obronnych, rośnie zapotrzebowanie na rozwiązania zaawansowane technologicznie, a zarazem opłacalne. Ta właśnie dynamika napędza rozwój najnowocześniejszych systemów, które mogą na nowo zdefiniować standardy współczesnej wojny. Jednym z takich osiągnięć jest nowy system radarowy, który przykuwa obecnie uwagę całego świata. Trudno się temu dziwić, bo PhantomStrike o wysokiej wydajności, a zarazem kompaktowej i przystępnej cenowo konstrukcji, właśnie zakończył swój pierwszy test w locie.
Ten radar redefiniuje siłę powietrzną. Skąd bierze się wyjątkowość PhantomStrike?
Raytheon (spółka zależna RTX) przypomniała światu o PhantomStrike, a więc lekkim, chłodzonym powietrzem radarze AESA, który zapewnia zaawansowane wykrywanie i śledzenie zagrożeń przy znacznie niższych kosztach niż tradycyjne systemy. Ten ważący poniżej 68 kg system jest niemal o połowę lżejszy od podobnych radarów AESA, co czyni go idealnym do integracji z lekkimi samolotami bojowymi, bezzałogowymi statkami powietrznymi, śmigłowcami czy instalacjami naziemnymi.
Czytaj też: Rewolucja na morzu, czyli jak dron zmienił powietrzną walkę na zawsze
W konstrukcji PhantomStrike producent wykorzystał półprzewodniki z azotku galu (GaN), które zapewniają wyższą moc i lepszą efektywność cieplną, umożliwiając tym samym działanie radaru bez skomplikowanych systemów chłodzenia cieczą. Dodatkowo system został wyposażony w autorski procesor sygnałowy CHIRP (Compact High-reliability Integrated Receiver/Exciter Processor), zwiększający wydajność przetwarzania sygnału.
Czytaj też: Broń potrzebna na wczoraj. USA otwierają nową erę walki powietrznej

PhantomStrike przeszedł niedawno swój pierwszy test w locie na pokładzie samolotu testowego Raytheon Multi-Program Testbed w Kalifornii. Podczas niego radar miał skutecznie śledzić wiele celów powietrznych i generować mapy terenu w wysokiej rozdzielczości, co potwierdziło jego gotowość operacyjną. Test ten potwierdził potencjał PhantomStrike do zwiększania świadomości sytuacyjnej i skutecznego wykrywania zagrożeń na różnych platformach wojskowych przy zachowaniu kompaktowej formy i atrakcyjnych kosztów.
Polska stawia na PhantomStrike
Polska stała się pierwszym zagranicznym nabywcą radaru PhantomStrike, integrując go z nowo zamówionymi lekkimi myśliwcami FA-50. W ramach programu modernizacji sił zbrojnych Polska zamówiła 48 egzemplarzy FA-50 od koreańskiego producenta KAI, z czego 36 w wersji Block 20, zawierającej nie tylko radar PhantomStrike, ale też zasobnik celowniczy Sniper, łącze danych Link 16 i pociski AIM-9X Sidewinder. Taki dodatek do myśliwców ma znacząco zwiększać możliwości wielozadaniowe samolotu zarówno w działaniach powietrze-powietrze, jak i powietrze-ziemia.
Czytaj też: Budują nuklearnego tytana. Francja wyda na niego 10 miliardów

PhantomStrike dopiero zaczyna podbijać świat
Zastosowanie PhantomStrike w polskich FA-50 wpisuje się w globalny trend adopcji kompaktowych, przystępnych cenowo radarów o wysokiej wydajności. Jednak rozległa wszechstronność systemu sprawia, że może być on używany również w dronach, śmigłowcach czy stacjach naziemnych. Jego potencjalne zastosowanie w amerykańskim programie CCA (Collaborative Combat Aircraft) dodatkowo podkreśla jego strategiczne znaczenie.