W miarę jak pole walki wypełniają drony, rośnie jednocześnie potrzeba uzbrojenia, które będzie nie tylko skuteczne, ale i dostosowane do ich specyfiki operacyjnej. Tradycyjne pociski powietrze–powietrze okazują się często zbyt ciężkie, zbyt duże lub zbyt drogie, by efektywnie współdziałać z nowoczesnymi, bezzałogowymi platformami. Dlatego właśnie potrzebne jest zupełnie nowe uzbrojenie i o tym właśnie marzy lotnictwo USA.
Wizja Sił Powietrznych USA: nowa generacja rakiet powietrze–powietrze
W odpowiedzi na nowe wymagania prowadzenia działań powietrznych, Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych ogłosiły zapytanie ofertowe dotyczące innowacyjnych projektów pocisków powietrze–powietrze zoptymalizowanych zarówno dla myśliwców załogowych, jak i dla CCA (Collaborative Combat Aircraft), czyli dronów, które mają z nimi współpracować.

Czytaj też: Największy okręt Europy. Budują nuklearnego tytana, który zwiększy potęgę NATO
W dokumencie Amerykanie przedstawili już dwie docelowe konfiguracje:
- Pocisk standardowej wielkości – porównywalny z istniejącym AIM-120 AMRAAM, który to ma stanowić tanią, dalekozasięgową opcję dla samolotów takich jak F-16 czy F-15E.
- Pocisk o połowie rozmiaru – kompaktowy wariant, którego celem jest podwojenie liczby przenoszonych broni i to zwłaszcza na CCA, przy zachowaniu efektywnego zasięgu.

Czytaj też: Pancerny ninja na froncie. Korea Południowa pokazała światu tajny czołg nowej ery
Ten zwrot w kierunku zmniejszenia rozmiarów i kosztów uzbrojenia wskazuje na strategiczne podejście lotnictwa USA skoncentrowane na maksymalizacji siły ognia bez uszczerbku dla skuteczności. Dla dronów latających oznacza to większą liczbę pocisków na pokładzie, większą elastyczność taktyczną i pośrednio również większą przeżywalność na polu walki. Jest to dziś o tyle ważne, że program CCA to kluczowy krok w integracji systemów autonomicznych z siłami powietrznymi USA. Drony tego typu mają działać w tandemie z załogowymi samolotami, realizując misje rozpoznawcze, uderzeniowe, a nawet bezpośrednie walki powietrzne. Ostatnie testy naziemne prototypów YFQ-42A i YFQ-44A potwierdzają postęp programu w kierunku pełnej gotowości operacyjnej.

Czytaj też: XM204 to najważniejsza nowoczesna broń, o której nigdy nie słyszałeś
Dostosowanie uzbrojenia do wymiarów i możliwości dronów CCA ma kluczowe znaczenie. Mniejsze i tańsze pociski nie tylko zwiększają możliwości operacyjne, ale również ułatwiają zachowanie niskiej wykrywalności i zwrotności. Co więcej, według nowych założeń, nowe pociski mogą korzystać z istniejących komponentów, co z kolei przyspieszy produkcję i obniży koszty, ale nie brakuje też wątpliwości. Bo czy pociski o mniejszych rozmiarach dorównają zasięgiem i celnością większym odpowiednikom? Dodatkowo, jak łatwo będzie zintegrować nowe systemy z różnorodnymi platformami bezzałogowymi? Odpowiedzi na te pytania będą kluczowe, bo ta technologiczna ewolucja zalicza się do rodzaju, który może nie tyle wzmocnić, ile osłabić realne możliwości bojowe.