Na papierze elektryczny rower Spectrx od Nireeka to jeden z tych modeli, które nie wiedzą, co to umiar i przestrzeganie prawa. Pod tą elegancką ramą kryje się trudna sztuka balansowania między surową mocą a praktycznością i niezawodnością, stanowiąc przypomnienie, że za rogiem czają się prawne ograniczenia, które uderzą w rynek e-bike.
Elektryczny rower Spectrx z 6-kW silnikiem między korbami. Czy to już nie przesada?
Zacznijmy od najważniejszego, a więc tego, że między korbami elektrycznego roweru Spectrx znalazł się 6‑kilowatowy silnik (ok. 8 KM), generujący aż 280 Nm momentu obrotowego, czyli więcej niż niejeden motocykl. W efekcie maksymalna prędkość tego jednośladu wynosi aż 80 km/h i to sprawiło, że producent porzucił klasyczny łańcuch z kasetą na rzecz wzmocnionego zębatkowego układu rodem z motocykli. Wszystko to przy zachowaniu wspomagania pedałowania w odpowiedzi na dane z czujnika momentu obrotowego oraz kadencji, choć samo przekazywanie mocy z silnika jest unikalne, bo przekazywane za pośrednictwem dodatkowego łańcucha, który łączy przednią zębatkę z samym silnikiem.
Czytaj też: Lżejszy, szybszy i bardziej aerodynamiczny. Nowy Áspero 5 redefiniuje pojęcie roweru gravelowego

Za zasilenie tej bestii odpowiada z kolei 1,26 kWh (21 Ah przy 60 V) akumulator zbudowany na ogniwach Samsunga, który ma zapewniać zasięg od 50 do nawet 120 km zależnie od trybu i terenu. Ten mobilny “magazyn energii” jest wyjmowany, wspiera szybkie ładowanie, a inteligentne zarządzanie ma go chronić przed przeładowaniem, przegrzaniem i degradacją komórek.
Czytaj też: Dwaj rowerowi giganci połączyli siły. Efekt? Wyjątkowy Project One Ultimate
Wyjątkowa z wyglądu rama (dostępna w 2 rozmiarach i 6 kolorach) została wyprodukowana z włókna węglowego, dzięki któremu cały rower waży stosunkowo niewiele, jak na wspomniany układ napędowy, bo tylko 30 kg w wersji Plus i 36 kg w wersji Fat (z grubszymi oponami). Nie bije to oczywiście rekordów niskiej wagi, ale pamiętajmy, że reszta osprzętu obejmuje przednie i tylne zawieszenie z 140-mm skokiem, hamulce hydrauliczne Tektro z ABS-em czy zaawansowane oświetlenie. Nie zabrakło też naturalnie wyświetlacza (kolorowego), który podobnie jak dedykowana aplikacja pozwala śledzić dane i zmieniać ustawienia w czasie rzeczywistym.

Czytaj też: Shimano właśnie rozbiło bank. O tym osprzęcie rowerowym marzyłeś, ale był zbyt drogi
Elektryczny rower Nireeka Spectrx jest obecnie dostępny w ramach kampanii Indiegogo w cenie 3099 dolarów amerykańskich za wersję Plus i 4799 dolarów za model Fat, które to po premierze podrożeją do odpowiednio 4799 i 4999 dolarów. Dostawy planowane są na październik, a wysyłka obejmuje ponad 65 krajów, ale pamiętajmy, że to nie regularna sprzedaż, a kampania crowdfundingowa, która może różnie się potoczyć. Jedno jest też pewne – to już nie zwykły e-bike, a coś, co zapewni wam pokaźny mandat na polskich drogach.