Sama informacja o pocisku Blackbeard to nie tylko kolejna wiadomość z branży zbrojeniowej, a potencjalny punkt zwrotny w dziedzinie taktycznej siły ognia i strategii zakupowej. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, a więc wtedy, gdy elastyczność operacyjna i efektywność kosztowa są równie ważne jak siła rażenia. Cichy debiut Blackbearda rodzi też wiele pytań, bo jak to możliwe, że startup osiąga hipersoniczne osiągi taniej niż wielkie koncerny zbrojeniowe? Czym więc tak naprawdę jest hipersoniczność w tym kontekście? I czy rzeczywiście taka niespodziewana broń umożliwi szybkie i precyzyjne ataki na ruchome cele?
Blackbeard wylądował. Nie uwierzysz, jak szybki i tani może być nowy pocisk Armii USA
Blackbeard, a dokładnie Blackbeard Ground Launch (GL), to pocisk rozwijany przez Castelion Corporation, czyli startup założony w 2022 roku przez byłych inżynierów SpaceX. Firma pozyskała ponad 100 milionów dolarów od inwestorów oraz dodatkowe kontrakty rządowe, deklarując zamiary opracowania “taniej i masowo produkowanej” broni hipersonicznej. Mowa więc o pocisku, który rozwija prędkość powyżej Mach 5 (>6174 km/h) nie tylko podczas opadania (jak zwykle klasyczne pociski balistyczne), ale przez całą fazę lotu, podczas którego może też podejmować się manewrowania.
Czytaj też: Bombowy blackout. Chiny mają grafitową broń, która uderza tam, gdzie boli najbardziej
Blackbeard ma zapewnić około 80% możliwości pocisku PrSM (Precision Strike Missile) Increment 4, co oznacza zasięg na poziomie około 800 km. Ma jednak zachwycić kosztem, bo choć dokładne liczby nie padły, to ma być tańszy od właśnie wspomnianego PrSM-4, podczas gdy PrSM-1 kosztuje około 1,6 mln dolarów, a PrSM-2 już całe 5,35 mln dolarów. Na tym nie kończą się jednak cechy, którymi Blackbear podbija serca amerykańskich wojskowych. W przeciwieństwie do większych systemów jak LRHW (Dark Eagle), które wymagają dużej infrastruktury startowej, Blackbeard jest projektowany z myślą o istniejących i przyszłych platformach, takich jak HIMARS oraz CAML (Common Autonomous Multi-Domain Launcher). Używa bowiem zmodyfikowanych pojemników MFOM, co pozwala łatwo wymieniać go z innymi pociskami.
Czytaj też: Amerykański następca AMRAAM oficjalnie ujawniony. AIM-260 przewyższa możliwości poprzednika dwukrotnie


Wiemy, że Armia USA wniosła o 25 milionów dolarów w budżecie na rok fiskalny 2026 w ramach projektu HX3, aby sfinansować inżynierię, testy i integrację pocisków Blackbeard. Kluczowe etapy obejmą test w locie wersji powietrznej z nieruchomymi statecznikami na początku 2026 roku, wystrzał z wyrzutni HIMARS w 2027 roku oraz pierwsze dostawy do jednostek wojskowych w 2028 roku. Koszt programu jest więc skromny, jak na tego typu broń, więc możemy być pewni, że nie jest to zastępstwo, a uzupełnienie nie tylko rodziny PrSM, ale też potężniejszych Czarnych Orłów – LRHW o zasięgu ponad 2750 m.

Czytaj też: Amerykańskie pojazdy w służbie Rosji. Potężnymi Bradleyami kierują już rosyjscy żołnierze
Pozostają jednak pytania, czy aby na pewno mały startup da radę produkować niezawodne pociski szybciej niż duzi gracze z dekadami doświadczeń na karku i czy aby na pewno Blackbeard w praktyce wypadnie tak samo dobrze, jak zapowiadają to twórcy. W praktyce jednak powstanie tego pocisku to sygnał dla zmieniających się realiów w sferze uzbrojenia, gdzie coraz ważniejsza staje się hipersoniczna potęga, dywersyfikacja producentów oraz kwestia masowej produkcji taniej i precyzyjnej broni w warunkach rosnącej rywalizacji mocarstw. Pocisk Blackbeard jest tego świetnym przykładem, bo choć nie rewolucjonizuje całkowicie świata technologii hipersonicznych, to rezygnuje częściowo z zasięgu i mocy na rzecz mobilności oraz ceny. Tyle tylko, że w dzisiejszych konfliktach, gdzie liczy się zarówno szybkość, jak i dostępność, a to może być właśnie ta przewaga, której potrzeba aktualnie Armii USA.