Gigantyczne baterie, ale nie w smartfonach Samsunga, Apple’a i Google’a. Dlaczego giganci nie idą w ślady chińskich producentów?

Od zeszłego roku obserwujemy, jak chińscy producenci umieszczają w swoich smartfonach coraz większe baterie, które w niektórych przypadkach przekraczają nawet 7000 mAh. Tymczasem najwięksi rynkowi giganci, tacy jak Apple, Samsung i Google, wciąż nie chcą pójść w tym kierunku, oferując tym samym modele ze znacznie mniejszymi bateriami. Skąd ta rozbieżność? Czy to tylko cięcie kosztów? Okazuje się, że głównym winowajcą mogą być przestarzałe regulacje prawne, które znacząco wpływają na strategię globalnych gigantów technologicznych.
Gigantyczne baterie, ale nie w smartfonach Samsunga, Apple’a i Google’a. Dlaczego giganci nie idą w ślady chińskich producentów?

Samsung, Apple i Google — czy w końcu sięgną po większe baterie?

W Chinach, flagowe smartfony, takie jak Xiaomi 15 Ultra i Vivo X200 Pro, już teraz zbliżają się do standardu 6000 mAh, a do 2026 roku mają osiągnąć normę 7000+ mAh, która została zresztą osiągnięta w tańszych smartfonach. Paradoksalnie, te same modele, wprowadzane na rynki globalne, często pojawiają się ze zmniejszonymi bateriami – na przykład Xiaomi 15 Ultra w Niemczech ma 5410 mAh (podobnie w Polsce), a Vivo X200 Pro w Europie 5200 mAh. Samsung Galaxy S26 Ultra, którego premiera przewidziana jest na 2026 rok, nadal ma oferować baterię o pojemności 5000 mAh, niezmienioną od czasu Galaxy S20 Ultra z 2020 roku.

Czytaj też: Galaxy S26 Ultra z kluczowymi usprawnieniami. Aparaty będą jeszcze lepsze?

Jak ujawnia leaker @UniverseIce, problem leży w regulacjach takich jak amerykańska Federal Transportation Regulation 49 CFR 173.185. Przepisy te ograniczają pojemność pojedynczych ogniw litowo-jonowych do 20 Wh (około 5000 mAh). Przekroczenie tego limitu powoduje klasyfikację baterii jako “towarów niebezpiecznych” (Class 9 “Dangerous Goods”), co drastycznie zwiększa koszty wysyłki. Podobne, choć mniej sprecyzowane, ograniczenia w Unii Europejskiej również mogą tłumaczyć mniejsze baterie w urządzeniach przeznaczonych na rynek europejski.

Czytaj też: Galaxy Z Fold 7 – wytrzymałość i szczegóły baterii ujawnione. Warto to wiedzieć przed premierą

Chińskie marki, takie jak Vivo i Xiaomi, mimo że również podlegają tym regulacjom na rynkach zachodnich, znajdują sposoby na ich obejście. Przykładem jest technologia dwuogniwowa, stosowana chociażby w OnePlus 13 (6000 mAh), gdzie każde ogniwo ma poniżej 20 Wh, ale ich łączna pojemność jest znacznie wyższa. Firmy spoza Chin, jak Samsung, zdają się priorytetyzować zgodność z przepisami, zamiast dążyć do większych pojemności baterii, co skutkuje ich mniejszymi rozmiarami w globalnych modelach.

Czytaj też: Użytkownicy OnePlus 11 zyskują nowe funkcje. Nadchodzi aktualizacja OxygenOS 15

Pojawia się więc pytanie: czy chińskie smartfony z “masywnymi” bateriami są faktycznie mniej bezpieczne niż te przeznaczone na rynki zachodnie? Jak wskazują ostatnie incydenty, niekoniecznie. Pomimo obaw regulacyjnych, najnowsze dane nie wskazują na wzrost liczby zdarzeń związanych z bateriami o dużej pojemności. Co więcej, wiele niedawnych incydentów dotyczyło flagowych modeli Samsunga, mimo że ich baterie mieszczą się w rzekomo “bezpiecznych” limitach. O bateriach w Pixelach też słyszeliśmy sporo nieprzychylnych rzeczy. To sugeruje, że obecne restrykcje w USA i UE mogą być bardziej wynikiem przestarzałych standardów niż rzeczywistego zagrożenia, co oznacza, że luka między rynkami zachodnimi a wschodnimi może się pogłębiać, jeśli przepisy nie zostaną zaktualizowane.