Czy Rosja się z tego podniesie? Tak potężny kataklizm nie miał miejsca od 1952 roku

Strategiczna infrastruktura jest kamieniem węgielnym każdego państwa. Nie tylko jeśli idzie o kwestie energetyczne czy zasoby wodne, ale też po prostu obiekty wojskowe. Bazy, w których stacjonuje zarówno sprzęt, jak i wojskowi specjaliści. Rosja ma wiele z takich obiektów, a jeden z nich nawiedziły ostatnio wstrząsy o sile, których nie odnotowano aż od 1952 roku.
Zimnowojenny Obiekt 825GTS

Zimnowojenny Obiekt 825GTS

Potężne wstrząsy na rosyjskim Dalekim Wschodzie, które miały miejsce 30 lipca 2025 roku, postawiły pytania znacznie ważniejsze niż tylko te o zniszczenia infrastruktury. Gdy ziemia zatrzęsła się z siłą porównywalną do najtragiczniejszych katastrof ostatnich dekad, epicentrum znalazło się niepokojąco blisko miejsca, gdzie Rosja przechowuje kluczowy element swojego arsenału nuklearnego.

W cieniu podwodnego arsenału Rosjan. Czy podwodne kolosy są naprawdę bezpieczne?

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 8,8, które nawiedziło Kamczatkę, było najsilniejszym w tym regionie od 1952 roku i szóstym pod względem siły w całej historii pomiarów. Jego moc przypominała tragiczne w skutkach wstrząsy w Japonii z 2011 roku, które pochłonęły niemal 20 tysięcy istnień. Nas interesuje jednak to, że epicentrum znajdowało się zaledwie 120 kilometrów od bazy morskiej w Zatoce Awaczyńskiej, czyli kluczowego punktu rosyjskiej floty podwodnej. To niepokojąco mała odległość, biorąc pod uwagę skalę kataklizmu.

Czytaj też: Nowy król niejądrowych bomb. Gazap roztapia stal i obraca świat w perzynę

Czwarty okręt podwodny typu Borei-A zwodowany. Rosja nie ustaje w budowaniu morskiej potęgi

Mowa o bazie, która stanowi niezwykle istotny element rosyjskiego systemu odstraszania nuklearnego. Stacjonują tu bowiem między innymi atomowe okręty podwodne klasy Borei i Borei-A, wyposażone w międzykontynentalne pociski balistyczne RSM-56 Buława. To właśnie te jednostki stanowią trzon rosyjskiej obecności nuklearnej na Pacyfiku i w tamtejszym regionie jest to jedyny port przystosowany do obsługi tej klasy okrętów, a to dodatkowo podkreśla jego strategiczną wartość.

Rosyjskie władze szybko poinformowały, że nie doszło do poważnych uszkodzeń, ale to typowa taktyka Rosji – granie dobrej miny do złej gry. Jednak dostępne w sieci nagrania pokazują inny obraz sytuacji. Materiały krążące po rosyjskojęzycznym Telegramie dokumentują zawalone budynki i zalane wybrzeża w Pietropawłowsku-Kamczackim, co sugeruje, że pobliskie obiekty wojskowe mogły doświadczyć podobnych zniszczeń. Brak oficjalnego komunikatu Ministerstwa Obrony w tej sprawie tylko potęguje wątpliwości, ale z drugiej strony mamy też wypowiedzi m.in. emerytowanego oficera rosyjskiej marynarki. Ten twierdzi, że te “bazy zostały zaprojektowane i zbudowane z myślą o możliwości ataku nuklearnego ze strony wroga”, więc jeśli idzie o jakiekolwiek awarie czy uszkodzenia, to wszystko może mieścić się w normie.

Czytaj też: Turcja nie miała potężniejszej broni. Nowy Tajfun jest wielki, szybki i niszczycielski

Najnowszy okręt klasy Borei, niszczycielski pocisk balistyczny Buława
Najnowszy okręt typu Borei wystrzelił niszczycielski pocisk balistyczny Buława

Czy jednak w ogóle cokolwiek może grozić bezpośrednio samym okrętom podwodnym w portach? Wbrew pozorom, całkiem sporo, bo wszelkie jednostki przebywające w suchych dokach bez odpowiedniego zabezpieczenia, są wyjątkowo narażone na uszkodzenia. Gdyby woda przedostała się do systemów okrętów podczas konserwacji, to mogłoby to skutkować długotrwałymi problemami. O ile wiele okrętów można uratować, po prostu wypływając na głębsze wody przed kataklizmem (tak ponoć postąpili Rosjanie), tak prace nad jednostkami trwają często tak długo, że w przypadku konkretnych okrętów mogło to być po prostu niemożliwe.

Czytaj też: Nowa era morskiej potęgi. Chiny mają dwa nowe potężne niszczyciele

Ewentualne uszkodzenia w rosyjskiej bazie morskiej mogą mieć znaczący wpływ na rosyjskie możliwości militarne. Zakłócenia w funkcjonowaniu bazy ograniczyłyby zdolność Rosji do projekcji siły w regionie Indo-Pacyfiku, a nie poprawiają tego dotychczasowe problemy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, która od 2022 roku doświadczyła szeregu ataków. Ewentualne przerwy w gotowości okrętów typu Borei i Jasień mają strategiczne znaczenie dla potencjału odstraszania nuklearnego Rosji. Milczenie Kremla i rozbieżność między oficjalnymi komunikatami a materiałami z terenu każą jednak zachować ostrożny sceptycyzm co do tego, jak rzeczywiście wygląda sytuacja rosyjskiego wojska na Kamczatce.