Narzędzie zgłasza wyższe wykorzystanie procesora graficznego niż wbudowany monitor w Menedżerze zadań systemu Windows
Kluczową zmianą jest zupełnie nowa metoda obliczania wykorzystania procesora graficznego. Dotychczasowa implementacja czasami zaniżała rzeczywiste obciążenie karty, szczególnie gdy w tle działały inne aplikacje wykorzystujące GPU. Nowy algorytm ma lepiej uwzględniać te równoległe procesy, co powinno dać pełniejszy obraz sytuacji. Najbardziej interesujące jest bezpośrednie porównanie z narzędziem Microsoftu. Valve deklaruje, że ich monitor może pokazywać wyższe wartości wykorzystania GPU niż Menedżer Zadań.
Czytaj też: Microsoft naprawił błąd 0x80240069 blokujący aktualizację Windows 11 24H2
Jeśli te zapowiedzi się potwierdzą, Steam zbliży się pod względem dokładności do specjalistycznych programów jak MSI Afterburner. To potencjalnie oznaczałoby, że gracze nie musieliby już instalować dodatkowego oprogramowania do podstawowej diagnostyki. Dla osób szukających optymalizacji precyzyjne dane o obciążeniu procesora i karty graficznej są nieocenione. Umożliwiają szybkie zidentyfikowanie wąskich gardeł w konfiguracji.
Czytaj też: GeForce NOW powiększa kolekcję już do 2300 tytułów w tym o kultowego Warhammer 40,000 Dawn of War
Wiedza, czy to GPU czy CPU ogranicza wydajność, pomaga w podejmowaniu decyzji o ewentualnych modernizacjach sprzętu. Nowe narzędzie może też ułatwić wykrywanie problemów z przegrzewaniem lub throttlingiem, które destabilizują działanie gier. Aktualizacja beta przynosi też inne udogodnienia, między innymi lepiej wykorzystującą przestrzeń szerszą wersję sklepu.
Czytaj też: Koniec dzielenia kont na HBO Max. Platforma szykuje radykalne zmiany dla polskich użytkowników
To wyraźna odpowiedź na rosnącą popularność monitorów ultrawide i ekranów o wysokich rozdzielczościach. Valve stopniowo dostosowuje interfejs do współczesnych standardów sprzętowych. Póki co wszystkie nowości dostępne są wyłącznie w wersji testowej. Firma nie ujawniła jeszcze harmonogramu publicznej premiery, co sugeruje, że funkcje wymagają dopracowania. Trudno nie odnieść wrażenia, że jeśli deklaracje Valve się potwierdzą, może to uprościć życie wielu graczom. Pozostaje jednak zdrowy sceptycyzm, ponieważ niezależne testy pokażą, czy nowy monitor rzeczywiście dorównuje specjalistycznym narzędziom. Na ostateczną ocenę przyjdzie nam jeszcze poczekać.