Microsoft wymusza instalację kolejnych aplikacji na Windowsie 11. Ale to dla naszego dobra

Relacja między Microsoftem a użytkownikami Windowsa to nieustająca walka o przestrzeń na dysku. Z jednej strony mamy użytkowników, którzy chcą czystego, szybkiego systemu, z drugiej giganta z Redmond, który stale próbuje przemycić do systemu kolejne, często niechciane, komponenty. Tym razem Microsoft przeszedł do ofensywy w imię „zwiększania produktywności”, oficjalnie ogłaszając, że wkrótce automatycznie i bez pytania zainstaluje trzy nowe aplikacje towarzyszące Microsoft 365 Companion na wszystkich komputerach z Windowsem 11, które korzystają z desktopowego pakietu Microsoft 365. Jeśli więc korzystasz z Worda, Excela i Windowsa 11, szykuj się na nowy zestaw narzędzi.
...

Kolejna kontrowersyjna decyzja Microsoftu może wkrótce zmienić doświadczenia użytkowników Windowsa 11

Nowa zmiana, ogłoszona w Centrum Administracyjnym Microsoft 365, dotyczy trzech tzw. aplikacji towarzyszących Microsoft 365 Companion: People (Kontakty), Calendar (Kalendarz) oraz Files (Pliki). Początkowo te aplikacje były opcjonalne, ale teraz staną się obowiązkowe na komputerach z systemem Windows 11, na których zainstalowane są desktopowe wersje pakietu Microsoft 365. To potwierdzenie wcześniejszych sierpniowych zapowiedzi o automatycznej instalacji.

Te miniaturowe programy zaprojektowano do działania bezpośrednio z paska zadań. Umożliwiają one szybki dostęp do kluczowych informacji – czy to plików, kontaktów czy nadchodzących wydarzeń – poprzez niewielkie okienka, które nie zasłaniają całego ekranu. To element szerszej strategii firmy zmierzającej do ściślejszego powiązania ekosystemu Microsoft 365 z systemem operacyjnym.

Każda z nich pełni określoną funkcję w codziennej pracy. People zapewnia błyskawiczny dostęp do kontaktów służbowych, Calendar wyświetla podgląd najbliższych spotkań i wydarzeń, zaś Files pomaga w odnajdywaniu ostatnio używanych dokumentów. Microsoft przekonuje, że taka integracja minimalizuje potrzebę przełączania się między różnymi oknami i pomaga użytkownikom zachować koncentrację na bieżących zadaniach. W praktyce jednak niektórzy mogą odczuć, że to kolejny krok w stronę ograniczania ich wolności wyboru.

Czytaj też: Koniec z nieużytecznymi oknami aplikacji na Galaxy Tab. Samsung znalazł genialnie proste rozwiązanie

Oprócz przymusowej instalacji, Microsoft idzie o krok dalej: zadba o to, by te aplikacje automatycznie otwierały się przy uruchamianiu urządzenia. Uzasadnienie jest czysto funkcjonalne:

Aby upewnić się, że aplikacje wyświetlają istotne wyniki, gdy tylko użytkownik je otworzy.

Innymi słowy, aplikacje muszą się załadować w tle wraz z danymi, aby być natychmiast gotowe do działania, gdy ich potrzebujesz. Dla części użytkowników to logiczne zwiększenie szybkości dostępu, ale dla entuzjastów czystego i szybkiego systemu jest to kolejny element spowalniający start.

Czytaj też: Długa lista urządzeń Xiaomi, Poco i Redmi, których wsparcie skończy się po 2025 roku

Kiedy ruszy wdrażanie?

Proces ma rozpocząć się jeszcze w tym miesiącu, a cała operacja ma zakończyć się przed końcem grudnia. Zmiana ta dotknie wszystkich użytkowników Windowsa 11, którzy korzystają z aplikacji Microsoft 365. Na szczęście, administratorzy IT mają możliwość zrezygnowania z tej instalacji, korzystając z ustawień Konfiguracji Urządzenia w Centrum Administracyjnym. A co z typowym użytkownikiem? Choć sama instalacja jest wymuszona, można później wyłączyć automatyczne uruchamianie tych aplikacji, grzebiąc w ich indywidualnych ustawieniach.

Czytaj też: Apple buduje własne ChatGPT? Tajemniczy „Veritas” ma rewolucjonizować Siri

Pozostaje pytanie, jak użytkownicy zareagują na kolejne automatyczne instalacje i czy Microsoft znajdzie właściwą równowagę między funkcjonalnością a swobodą wyboru. Z jednej strony otrzymujemy narzędzia, które mogą rzeczywiście usprawnić pracę, z drugiej – tracimy część kontroli nad tym, co faktycznie znajduje się na naszych komputerach.

Czytaj też: Koniec problemów? Apple wypuszcza krytyczną poprawkę iOS 26.0.1

Mimo że administratorzy mogą zablokować tę funkcję, a zwykli użytkownicy mogą wyłączyć start w tle, pozostaje pytanie: czy Microsoft powinien jednostronnie decydować o tym, co jest „lepsze” dla użytkowników? Niezależnie od odpowiedzi, już niedługo na pasku zadań Windowsa 11 będziemy mieli więcej narzędzi wspomaganych przez AI.