Dreame Matrix 10 Ultra wygląda tak elegancko, że chce się posprzątać przed wniesieniem go do domu

Nie ma co ukrywać, Dreame Matrix 10 Ultra robi ogromne wrażenie po wyjęciu go z pudełka. Możliwości zmiany podkładek mopujących wymusiły na producencie stworzenie większej stacji dokującej i ta, jakby nie patrzeć, jest ogromna. Nie spotkałem się z większą konstrukcją robota sprzątającego. Konkretnie mówimy tu o 58,9 cm wysokości, 41,6 cm szerokości i 45,7 cm głębokości.

Skoro jest to duże, to mam wrażenie, że producent uznał, że trzeba do tego dodać efekt WOW! Coś takiego ma w sobie czarny wariant. Nie dość, że to robi wrażenie rozmiarami, to stacja jest do bólu elegancka. Robot, jak i stacja są matowe. Jej przód ma fakturę z daleka imitującą wizualnie skórę i wszystko dopełniają złote wstawki. Człowiek odruchowo ściąga buty na widok tego sprzętu.

Pozostaje jednak pytanie – czy to jest praktyczne? Tu mam pewne wątpliwości, bo czarna, matowa konstrukcja z czasem zacznie przyciągać kurz. Z drugiej strony można powiedzieć, że wystarczy regularnie uruchamiać robota i kurzu nie będzie. Być może taka właśnie była taktyka. Niemniej żarty żartami, przez okres użytkowania Dreame Matrix 10 Ultra brudził się w zdecydowanie mniejszym stopniu, niż się tego spodziewałem. Więc niezmiennie robił bardzo pozytywne wrażenie.
Czytaj też: Jak zachować poziom, obniżając cenę? Testujemy Dreame H15s
Zestaw Dreame Matrix 10 Ultra przechodzi wszelkie pojęcie

Gdyby na pytanie – co jest w zestawie, odpowiedział – wszystko, to byłoby to niedopowiedzenie. Bo tu jest jeszcze więcej.
A konkretnie znajdziemy w nim zapasowy worek na kurz (jeden fabrycznie zainstalowany), zapasowe filtry i szczotki, dodatkowe trzy pary podkładek mopujących, dwie mniejsze butelki z detergentem (jeden do konserwacji drewnianych podłóg, drugi do niwelowania zwierzęcych zapachów) oraz jedną ogromną z detergentem do mopowania podłóg.
Dreame Matrix 10 Ultra zrobił mapę jak ninja. Aż mnie przestraszył!

Tego jeszcze nie grali, ale autentycznie przestraszył mnie robot sprzątający. Dreame 10 Matrix Ultra, kiedy nie odkurza i wyłącznie się przemieszcza, robi to bezgłośnie. Nie, że wydaje jakiś cichy dźwięk, kompletnie go nie słychać. Uruchomiłem mu przygotowanie mapy i zająłem się jakimiś innymi rzeczami. Po paru minutach dosłownie podskoczyłem, bo wychodziłem z pokoju, kiedy nagle za drzwiami wyjechał… robot. Wziął mnie z takiego zaskoczenia, że aż się uśmiałem.
Sam proces mapowania naszego biura o powierzchni ponad 120 m2 trwał 13 minut(!). Z zegarkiem w ręku. Mapa była bardzo dokładna i Dreame Matrix 10 Ultra to jeden z niewielu robotów, który prawidłowo oddzielił korytarz od kuchni i salonu. Nie mamy pomiędzy nimi drzwi i roboty na ogół traktują je jako osobne pomieszczenia, które później trzeba ręcznie podzielić. W przypadku Dreame Matrix 10 Ultra musiałem tylko poprawić nazwy, bo pomieszczenia nazwał dosyć losowo, robiąc z łazienki sypialnię.

Do mapowania jest oczywiście używana kamera z czujnikiem LiDAR oraz w razie potrzeby pomocniczą diodą doświetlającą, a wszystko znajduje się w wysuwanej wieżyczce, tym razem nazwane systemem VersaLift. Po jej złożeniu robot ma 8,9 cm wysokości, więc spokojnie wjeżdża pod meble, pod którymi wiele robotów się nie mieści.
Jak jesteśmy przy podnoszeniu i chowaniu, Dreame Matrix 10 Ultra pokonuje progi o wysokości do 4,2 cm, podwójne progi do wysokości 3 cm oraz podwójne stopnie do wysokości 8 cm. Kończąc temat cyferek w tej części, podkładki mopujące, przed wjazdem na dywan są unoszone o 11 mm.
Czytaj też: Test Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete – tak wygląda rewolucja wśród robotów sprzątających
Dreame Matrix 10 Ultra odkurza podłogi i wciąga kurz z sufitu sąsiada piętro niżej

W opisie Dreame Matrix 10 Ultrana stronie internetowej producenta możemy przeczytać o mocy, która nie zna kompromisów. Trudno się z tym nie zgodzić, bo moc sięgająca 30 000 Pa to poziom najwydajniejszych, bezprzewodowych, odkurzaczy pionowych. W połączeniu ze szczotkami wykonanymi z termoplastycznego poliuretanu, które bardzo dobrze wybierają zabrudzenia z dywanów, dostajemy bardzo dobrze narzędzie sprzątania. Specjalnie wrzuciłem do mieszkania wycieraczkę z klatki, którą odkurzałem ostatni raz dobre pół roku temu. Dreame 10 Matrix Ultra wyciągnął z niej wszystkie zabrudzenia po dwóch przejazdach.

Co trzeba zaznaczyć, pracujący Dreame Matrix 10 Ultra nie jest uciążliwy. Póki nie musi uruchamiać maksymalnej mocy nie generuje przesadnego hałasu i spokojnie można go używać wtedy, kiedy jesteśmy w domu.

Jeśli chodzi o odkurzanie to kompletnie nie ma się tu do czego przyczepić. Szczotka boczna na długim wysuwanym ramieniu sięga do wszystkich rogów i zbiega zabrudzenia wzdłuż ścian, a samo poruszanie się robota jest bardzo precyzyjne, podobnie jak rozpoznawanie przeszkód. Dawno już nie miałem odkurzacza, który przez okres testów ani razu nie połasił się na skonsumowanie jakiegoś kabla.
Czytaj też: Test Dreame Z20 AquaCycle – odkurzacz bardzo kompletny
Dreame Matrix 10 Ultra ma aż trzy pary podkładek mopujących

Stacja dokująca Dreame Matrix 10 Ultra jest tak duża, bo musi pomieścić trzy pary podkładek mopujących wraz z mechanizmem ich wymiany. Każdy z padów Omni-Scrub jest przystosowany do pracy w innych warunkach. Jeden jest uniwersalny, drugi sprawdza się w wilgotnych miejscach, a trzeci jest przeznaczony do miejsc tłustych i plam. Czyli, uogólniając – jeden jest do wszystkiego, drugi do łazienek, trzeci do kuchni i korytarza wejściowego. Tak mniej więcej można to klasyfikować. Robot, po stworzeniu mapy, sam proponuje użycie konkretnej podkładki w danym miejscu na podstawie typu podłogi, ale możemy też ręcznie je przypisać do danych pomieszczeń.

Mopowanie jest na ogół bardzo skuteczne i zaraz wyjaśnię, co mam na myśli. Mopowanie odbywa się z prędkością 165 obrotów na minutę, przy nacisku 8N (w zaokrągleniu 820 gramów). Podłogi dosłownie lśnią i zastanawiam się, na ile jest to zasługa dodatkowego płynu do konserwacji drewna z zestawu. Choć w biurze nie mamy zwierząt, to warto wlać do dedykowanego pojemnika płyn niwelujący nieprzyjemne zwierzęce zapachy dla przyjemniejszego zapachu przy każdym mopowaniu.

Dlaczego na ogół? Do bardziej zaschniętych plam jest czasem potrzebny więcej niż jeden przejazd. Do biura dojeżdżam hulajnogą i w deszczowy dzień specjalnie postawiłem ją na korytarzu, żeby z podwozia swobodnie ściekły pozostałości po przejechanych kałużach. Co zrobiło spore, pojedyncze, błotniste plamy. Po dwóch dniach wysłałem tam Dreame Matrix 10 Ultra i plamy całkowicie zniknęły przy trzecim przejeździe. Co i tak jest dobrym wynikiem, bo było to naprawdę grube i zaschnięte plamy.
Czy da się zrobić tak, aby nie trzeba było ręcznie uruchamiać kolejnych przejazdów? Tak i służy do tego funkcja dostępna w Ustawieniach robota. Kiedy Dreame Matrix 10 Ultra sam rozpozna, że nie wyczyścił do końca plamy, zawróci i się ponowi czyszczenie w tym miejscu, do skutku. Działa to jednak tylko w trybach automatycznego sprzątania CleanGenius.

Po zakończonym mopowaniu rozpoczyna się proces prania, co Dreame nazywa systemem ThermoHub. Podkładki mopujące są myte gorącą wodą o temperaturze 100 stopni Celsjusza. Najpierw grzana jest woda, potem 20 dysz spryskuje pady, które w tym czasie wirują na specjalnej tarce. Później woda jest odsysana, obniżana jest temperatura, żeby nikt się przypadkiem nie poparzył, a podkładki są suszone i gotowe do dalszej pracy.
Czytaj też: Sprzątanie-marzenie, a do tego z mopem? Sprawdzamy Dreame Z30 AquaCycle
Jak Dreame Matrix 10 Ultra zmienia podkładki mopujące?

Chyba najważniejsze pytanie dotyczące Dreame Matrix 10 Ultra – jak to się dzieje? Już wyjaśniam. Pokładki są trzymane na wewnętrznej ścianie otwieranych drzwi. Podczas ich zakładania robot wyjeżdża ze stacji, specjalny mechanizm odpina parę podkładek i umieszcza na spodzie stacji dokującej. Tam gdzie podkładki są płukane. Robot wjeżdża, podpina podkładki (wszystko jest na magnes) i wyjeżdża. Przy wymianie sytuacja wygląda identycznie. Robot wjeżdża, zostawia podkładki na spodzie, wyjeżdża, mechanizm przenosi podkładki na drzwi, zabiera drugą parę i umieszcza na spodzie. Robot wjeżdża, podpina nowe podkładki i jedzie dalej. Magia!
Dodatkowe funkcje, monitoring i czas pracy Dreame Matrix 10 Ultra

Dreame Matrix 10 Ultraoferuje wszystkie opcje sprzątania, które znamy z innych robotów producenta. Czyli pełną personalizację dotyczącą kolejności sprzątania, sprzątania na dowolnym, wyznaczonym przez nas obszarze, mocy ssania, poziomu dozowania wody, sprzątania według ustalonych harmonogramów… Tu jest dosłownie wszystko.
Funkcją, która mi się bardzo spodobała jest możliwość wywołania płukania tarki piorącej mopy. Na ogół trzeba ją myć ręcznie, przynajmniej co jakiś czas, bo ten element stacji lubi się brudzić. W Dreame Matrix 10 Ultra możemy to zrobić automatycznie, po wywołaniu z poziomu aplikacji.

Dreame Matrix 10 Ultra ma bardzo rozbudowane funkcje dotyczące monitoringu. Robotem możemy sterować zdalnie za pomocą smartfonu praktycznie z dowolnego miejsca z dostępem do Internetu lub włączyć mu coś na kształt trybu patrolowego i kazać mu pokonać wyznaczoną trasę. W czym czasie może wydawać dźwięki, ale też może poruszać się całkowicie bezgłośnie (o czym już wspominałem, jak ninja!). Do tego mamy masę funkcji śledzenia zwierzaków. Robot może sam wyszukać zwierzaka w domu i sprawdzić co robi, albo też możemy kazać mu robić zdjęcia pupila w trakcie sprzątania i przerabiać je na krótkie GIF-y. Jest tego naprawdę dużo, funkcje włączamy ręcznie, domyślnie są nieaktywne i myślę, że wiele osób może chcieć z tego korzystać.

Czas pracy Dreame Matrix 10 Ultrana pojedynczym ładowaniu to ponad dwie godziny w trybie automatycznym. Jeśli w tym czasie sprzątanie nie zostanie zakończone, robot sam uda się do stacji, podładuje i wróci do pracy. Ile Dreame Matrix 10 Ultra jest w stanie w tym czasie posprzątać? Przykładowe automatyczne mopowanie z odkurzaniem na powierzchni roboczej 109 m2 zajęło mu 159 minut bez ładowania.
Czytaj też: Test Dreame X50 Ultra Complete – to nie robot, to potwór sprzątający
Dreame Matrix 10 Ultra to jeden z najlepszych robotów sprzątających na rynku

Choć roboty sprzątające przewijają nam się w biurze hurtowo, Dreame Matrix 10 Ultra był w stanie mnie zaskoczyć. Przede wszystkim skutecznością sprzątania. Bardzo dokładnie odkurza i mopuje, oferując przy tym niespotykane dotąd rozwiązania. Czy trzy rodzaje podkładek mopujących faktycznie poprawiają jakość mopowania? Szczerze nie wiem, ale efekt końcowy mi się podoba, więc nie wnikam jak, ważne że działa.
Trudno jest tu wskazać wady, bo Dreame Matrix 10 Ultra jest naprawdę świetnym sprzętem i przyczepić się mogę w zasadzie do tego, że czarny wariant, choć mega elegancki, będzie zbierać kurz i może wyglądać nieestetycznie bez dodatkowego przetarcia stacji co parę dni.
Regularna cena Dreame Matrix 10 Ultra na stronie producetna to 6 599 zł i jest to bardzo dużo. Ale w momencie pisania tego tekstu cena wynosi 4 699 zł i to, w stosunku do oferowanych możliwości, wygląda uczciwie.