Drogi, ciężki i… idealny? Stworzyli elektryczny rower dla ludzi, którzy nienawidzą komunikacji miejskiej

Mam problem ze składanymi rowerami. Może i są kompaktowe po złożeniu, ale taka funkcjonalność jest okupiona wyższą wagą, niższą ergonomią i charakterystycznym projekt, sugerującym nie rower z krwi i kości, a zabawkę dla dzieci. Elektryczne rowery firmy Tern Bicycles rozwiązują jednak kilka problemów, na które zwracam uwagę i w najnowszej generacji stały się jeszcze lepsze.
...

Składane rowery elektryczne od lat chcą przekonać mieszkańców miast swoją praktycznością, choć specyfikacja szybko zderza te obietnice z rzeczywistością. Największa bolączka? Ewidentnie waga, która burzy całkowicie wizję roweru mobilnego, którego wniesiecie bez problemu na czwarte piętro, do pociągu czy nawet ot do piwnicy. Tego problemu nie da się jednak w prosty sposób rozwiązać. Nie to, co kwestii związanych z napędem i “trybem stacjonarnym”, który w przypadku rowerów Tern Bicycles został przemyślany w bardzo dobry sposób, bo dla pewnej stabilności wykorzystują one nie specjalne stojaki, a konstrukcję i tak zamontowanego już bagażnika. W czwartej generacji firma postarała się jednocześnie o coś, na co wszyscy czekaliśmy.

Napęd paskowy w modelu P5i, czyli definitywne rozwiązanie problemu brudnego łańcucha

Jednym z najbardziej uciążliwych problemów, którego łatwo rozwiązać, jest tradycyjny napęd łańcuchowy, który przy częstym przenoszeniu pojazdu potrafi solidnie uprzykrzyć życie. Firma Tern Bicycles postanowiła wziąć to pod uwagę, prezentując czwartą generację swojego flagowego modelu Vektron. Kluczową zmianą, na którą czekało wielu użytkowników, jest wprowadzenie wariantu z napędem paskowym. Stanowi to odpowiedź na realną potrzebę osób, które na co dzień mierzą się z tłokiem w komunikacji miejskiej, ciasnymi windami czy bagażnikami samochodów. Nowa generacja dzieli się właśnie na dwa konkretne modele, które łączy zaawansowana elektronika, ale dzieli podejście do napędu.

Czytaj też: Zapomnij o tradycyjnych oponach rowerowych. Ten model toczy się o 40% lżej

Wariant Vektron P5i, wyposażony w napęd paskowy Gates Carbon Belt, stanowi bezpośrednią odpowiedź na najczęstsze prośby klientów. Firma Tern otwarcie przyznaje, że brudny i nasmarowany łańcuch, przenoszony przez zatłoczone dworce czy do samochodu, stwarza realny problem, a model Vektron P5i z napędem paskowym Gates Carbon Belt ma go definitywnie rozwiązać. Pasek nie wymaga smarowania, jest cichszy i praktycznie bezobsługowy, a w połączeniu z piastą Shimano Nexus 5, która oferuje płynną zmianę biegów nawet podczas postoju, gwarantuje koncepcję idealną nawet dla miejskich rowerzystów.

Silnik Bosch i szybkie składanie. Technologia dla wymagających użytkowników

Oba modele nowego Vektrona wykorzystują centralny silnik Bosch Performance, generujący moment obrotowy na poziomie 75 Nm, co zapewnia pewne ruszanie nawet z obciążeniem. W wersji na rynek amerykański asysta kończy się przy 32 km/h, podczas gdy europejska odmiana zatrzymuje się na standardowych 25 km/h. Energii dostarcza akumulator PowerPack o pojemności 545 Wh, który według producenta pozwala na przejechanie nawet 120 km przy najniższym poziomie wspomagania.

Czytaj też: Ultralight Pro to mechanik w tubce. Nowy stojak rewolucjonizuje serwisowanie rowerów w podróży

System roweru współpracuje też z platformą Bosch Smart System, umożliwiającą parowanie ze smartfonem w celu zdalnego blokowania, planowania tras czy analizy danych. Za dodatkową opłatą dostępny jest moduł ConnectModule, dodający śledzenie GPS i funkcję alarmu. Rama z aluminium 6061 została wzmocniona w kluczowych miejscach, co ma zapewniać sztywność i stabilność porównywalną z tradycyjnymi rowerami, a całość składa się w mniej niż 10 sekund do wymiarów 16,5 × 85,1 × 69,1 cm, co ułatwia transport w większości samochodów czy przejazd windą.

Dwa modele i deklaracja długoterminowego wsparcia

Oprócz wspomnianego modelu Vektron P5i, w ofercie firmy znajduje się także wariant P10, który doczekał się tradycyjnego, 10-biegowego napędu łańcuchowego z przerzutką Shimano Deore, oferując jednocześnie nieco bardziej sportową, pochyloną pozycję jazdy. Różnicę między tymi dwoma modelami widać również w cenie, bo podstawowy model P10 ma kosztować 3699 dolarów, a droższy P5i z napędem paskowym to wydatek 4099 dolarów. Oba e-bike są bardzo dobrze wspierane, bo na ramę, sztycę oraz widelec udziela 10 lat gwarancji, a firma zobowiązuje się do zapewnienia części zamiennych, a w tym akumulatorów i komponentów elektronicznych, przez minimum 7 lat.

Czytaj też: Silnik, przerzutka i automat w jednym kole. Bafang H730 pokazuje przyszłość elektrycznych rowerów

Czwarta generacja Tern Vektrona wygląda na logiczny i dojrzały krok w ewolucji składanych rowerów elektrycznych. Wprowadzenie napędu paskowego w modelu P5i rozwiązuje autentyczną bolączkę miejskich użytkowników, oferując wygodę i czystość. Mimo to, cena pozostaje dość wysoka, a to zwłaszcza w porównaniu z wieloma tradycyjnymi rowerami elektrycznymi