Informację o nowej erze dla Su-57 przekazał generał porucznik Aleksandr Maksimtsev w wywiadzie dla państwowego dziennika Krasnaja Zwiezda. Tam zaznaczył, że myśliwiec otrzymał nowoczesne systemy uderzeniowe oraz broń hipersoniczną w ramach rosyjskiego programu modernizacji sił zbrojnych. Jednakże brak jakichkolwiek danych o nazwie pocisku czy przeprowadzonych testach pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Pamiętajmy też, że Su‑57 dysponuje dwiema komorami wewnętrznymi o długości około 4,4 metra i szerokości poniżej 1 metra, a jego systemy wyrzutni mogą obsługiwać uzbrojenie o masie do ok. 700 kg, co oznacza, że choć Kindżał raczej się nie zmieści, to mniejsze i nadal bardzo groźne pociski już tak.
Rosyjski Su‑57 i nowa era hipersoniczna? Kreml tradycyjnie mówi wiele
Wypowiedź Maksimtseva skupiała się na wzroście tempa produkcji myśliwców Su‑57 oraz uzbrojenia dla nich, co sugeruje nie tą upragnioną, czyli pełną gotowość operacyjną, a stopniowe postępy. Brakuje też niezależnych potwierdzeń integracji systemów hipersonicznych z tym myśliwcem. Mimo to sama deklaracja ze strony wysokiego dowództwa sugeruje strategiczny zwrot albo przynajmniej ambicję, aby taki zwrot zrealizować. Musimy jednak pamiętać, że pierwsze informacje na ten temat pojawiły się na początku 2023 roku, gdy źródła zbliżone do rosyjskiego MON przekazały agencji TASS, że trwają prace nad “niewielkim pociskiem hipersonicznym powietrze-ziemia”, opracowanym specjalnie do przenoszenia wewnątrz komór uzbrojenia Su‑57.
Czytaj też: Rewolucja w europejskim powietrzu. Ten wojskowy potwór zastąpi pięć starych śmigłowców

W przeciwieństwie do dużego Ch-47M2 Kindżała (czytaj: Wielkie rosyjskie oszustwo, czyli hipersoniczny pocisk Kindżał Ch-47M2), który jest zbyt masywny dla wewnętrznych komór Su‑57, nowy pocisk ma być bardziej kompaktowy, choć jego szczegóły techniczne pozostają utajnione. Wzmianki o projekcie o parametrach podobnych właśnie do Kindżała pojawiały się wprawdzie już w 2018 roku, ale nadal pozostają w sferze spekulacji. Z kolei wcześniej pierwsze seryjne egzemplarze Su‑57 (dostarczone pod koniec 2020 lub na początku 2021 roku) trafiły do centrum testowego w Achtubińsku i miały być wykorzystywane do prób związanych z uzbrojeniem hipersonicznym, ale wyniki tych testów nigdy nie zostały upublicznione.
Czytaj też: Koniec niewidzialności. Ta europejska tajna broń może wykrywać i niszczyć samoloty stealth

Innymi słowy, w Rosji tradycyjnie. Informacyjny chaos trwa w najlepsze, a ogólniki padają na lewo i prawo. Z jednej strony pewne jest, że odpowiednio wzmocniony Su-57 byłby w stanie odpalać większe pociski Kindżał z pylonów zewnętrznych, a z drugiej informacje sugerują skupienie Rosji na nowym, hipersonicznym pocisku (R-37M RVV-BD), który mieściłby się w wewnętrznych komorach Su-57. Naturalnie z perspektywy Rosjan idealnie byłoby, gdyby oba zestawy informacji miały przełożenie na rzeczywistość, bo budowałyby jeszcze bardziej potęgę Su-57, ale… no właśnie. Mówimy tutaj o myśliwcu, którego “legendarny status” dorównuje czołgom T-14 Armata.
Czytaj też: Potężna broń z nietypowym rodowodem. Zobacz nowy nabytek amerykańskich sił
Trudno więc jednoznacznie wskazać, jaki konkretnie pocisk hipersoniczny miał zostać zatwierdzony do przenoszenia przez Su‑57 i co dokładnie testowali w ostatnim czasie Rosjanie. Kraj naturalnie stale poszerza swoje zdolności w zakresie broni hipersonicznej, ale gdyby udało się faktycznie zintegrować uzbrojenie hipersoniczne z myśliwcem stealth, Su‑57 stałby się jednym z nielicznych samolotów na świecie łączących te dwa typy przewagi: niewykrywalność i uderzenie z prędkością ponad Mach 5. Jednak sama deklaracja o uzbrojeniu Su‑57 w broń hipersoniczną to prawdopodobnie zapowiedź rozwoju, a nie dowód na pełne wdrożenie operacyjne.