Po latach testowania najnowszych zabawek, pomimo całego entuzjazmu, zaczyna się popadać w pewną rutynę. Ot, następny notebook, kolejny tablet, jeszcze jeden smartfon. Większość z nich gładko wskakuje w którąś z dobrze przetartych kolein: lekki-elegancki-energooszczędny ultrabook, smartfon z dużym ekranem-świetnym aparatem-słabą baterią… Sami z pewnością rozpoznajecie je często już po samym tytule i dobrze wiecie, co będzie dalej. I dla nas i dla was niewiadomą pozostają szczegóły. Ile konkretnie pracuje na baterii – czy pół godziny dłużej niż konkurencja? Albo, czy rozmieszczenie portów nie jest niewygodne. To nasz chleb powszedni.