Wojskowi piloci to najlepsi z najlepszych, których szkolenie pochłania ogromne budżety. Siły Powietrzne całego świata wiedzą jednak, że ta inwestycja jest szczególnie dobra, kiedy już taki wyszkolony pilot zasiądzie za sterami kosztującego majątek F-35. Chiny udowodniły jednak, że pilota można w bardzo prosty sposób zastąpić… wystarczy do tego ot sztuczna inteligencja, która rozsmarowała asa przestworzy w pojedynku powietrznym. Mało tego, na aktualnym etapie projektowania myśliwca J-36 okazało się, że wylądowanie nim jest zbyt trudne, aby zawierzyć je w pełni ludzkiemu pilotowi. Efekt? Chińscy inżynierowie opracowali system “direct force control”, który to ma upraszczać cały manewr lądowania, wykorzystując technologię zapożyczoną z zaawansowanej robotyki. Teraz nadszedł najwyraźniej czas, aby do nauki zniechęcić operatorów dronów.

Ludzcy operatorzy to przeżytek? Ten system Chińczyków steruje dronem tak, że głowa mała
Naukowcy z chińskiego uniwersytetu pochwalili się opracowaniem systemem dla drona typu FPV, który to jest zdolny do pokonania nawet najbardziej doświadczonych ludzkich pilotów w skomplikowanych manewrach akrobatycznych. Ich praca obejmuje system sterowania lotem oparty na sztucznej inteligencji, który wykonuje ryzykowne akrobacje ze skutecznością całych stu procent, podczas gdy profesjonalny operator osiągnął w tych samych warunkach jedynie 12,5%.
Czytaj też: Używasz SI w pracy? Chiny mają Ci coś ważnego do powiedzenia

Inspiracją dla tego przełomu był świat przyrody. Badając wzorce lotu krogulców, sokołów i nietoperzy, zespół naukowców starał się odtworzyć ich zwinność i adaptacyjność w zachowaniu mechanicznego drona. Efektem jest dwuczęściowy system SI, bo zarówno tłumacz intencji ruchu, który zamienia żądane manewry na wykonalne komendy, jak i moduł oceny ryzyka oraz nagrody, który balansuje między bezpieczeństwem, efektywnością i skutecznością.
W przeciwieństwie do tradycyjnych systemów dronów opierających się głównie na GPS i zaprogramowanych trasach, podejście oparte na sztucznej inteligencji pozwala urządzeniu podejmować decyzje w ułamkach sekund, bo w reakcji na otoczenie. Dzięki temu taki dron może autonomicznie pokonywać skomplikowane tory przeszkód i wykonywać złożone ewolucje. Ten poziom autonomii nie tylko zwiększa osiągi, ale również zmniejsza potrzebę stałego nadzoru człowieka, otwierając zupełnie nowe możliwości zastosowań.

Czytaj też: Zaskoczenie przyjdzie i będzie już za późno. Chiny przytłoczą wroga na morzach i oceanach
Chociaż akrobatyczne zdolności drona robią wrażenie, to prawdziwy potencjał tej technologii wykracza daleko poza wyścigi. W operacjach poszukiwawczo-ratowniczych drony wyposażone w taki system SI mogłyby przeszukiwać zawalone budynki lub gęste lasy w poszukiwaniu ocalałych znacznie skuteczniej niż dotychczas. W branży filmowej mogłyby rejestrować dynamiczne ujęcia z powietrza, wcześniej niemożliwe lub zbyt ryzykowne dla ludzkich operatorów. Nawet w eksploracji kosmosu takie drony mogłyby wspomagać nawigację po trudnych terenach czy prowadzić inspekcje w miejscach niedostępnych dla ludzi.
Jednak technologia ta ma również swoje ograniczenia. Obecnie system SI wymaga wcześniej zmapowanego środowiska do planowania tras lotu i nie potrafi jeszcze adaptować się do zupełnie nieznanych terenów w czasie rzeczywistym. Dodatkowo, choć system świetnie radzi sobie ze sterowaniem pojedynczym dronem, to nie został jeszcze przetestowany w koordynacji wielu dronów jednocześnie, a to akurat jest kluczowe w zastosowaniach takich jak robotyka rojowa czy szeroko zakrojony nadzór.
Czytaj też: Chiny mają broń, którą zniszczą każdy cel na Ziemi w ciągu 30 minut
Opracowanie systemu SI, który przewyższa ludzkich operatorów w skomplikowanych manewrach lotniczych, to ważny kamień milowy w rozwoju technologii dronów. Czerpiąc inspirację z natury i wykorzystując zaawansowane algorytmy, badacze otworzyli drzwi do przyszłości, w której bezzałogowce latające będą działać bardziej samodzielnie i wydajnie niż kiedykolwiek wcześniej. W miarę dalszego rozwoju technologia ta może zrewolucjonizować szereg sektorów na rynku – od ratownictwa po produkcję filmową. Jednak by w pełni wykorzystać jej potencjał, konieczne będzie świadome podejście do wyzwań etycznych, prawnych i technicznych.