Żarty się skończyły. Galaxy Z Fold 7 może być najcieńszym składakiem w historii

Chociaż Samsung od lat nazywany jest królem składaków, to wszyscy dobrze wiemy, że jego modele w wielu aspektach mocno odstają od konkurencji (nie w pozytywnym sensie). Zwłaszcza ostatnio konkurencja zdaje się prześcigać we wprowadzaniu kolejnych innowacji, z lekkim politowaniem patrząc w kierunku lidera rynku. Jednak wygląda na to, że Galaxy Z Fold 7 w końcu przyniesie długo wyczekiwaną rewolucję.
Samsung
Samsung

Samsung Galaxy Z Fold 7: Czy czeka nas największy skok generacyjny?

Obecnie najcieńszym smartfonem na rynku jest Oppo Find N5, który ma 4,2 mm grubości po rozłożeniu i 8,93 mm po złożeniu. Zdetronizował on wcześniejszego lidera, którym był Honor Magic V3 (odpowiednio 4,35-4,4 mm i 9,2-9,3 mm). Samsung tymczasem do tej pory nie pokazywał nam w tej kwestii zbyt wiele. Oczywiście odkąd producent zdecydował się na wymianę zawiasów w Fold 5 i tak mocno zszedł z grubości, osiągając 12,1 mm w Fold 6 oraz 10,6 mm w Fold Special Edition. Jednak pomimo tych ulepszeń nadal nie mógł doścignąć rywali.

Czytaj też: One UI 7 i Android 15 w końcu na Galaxy Z Fold 4 i Flip 4

Nadchodzący Galaxy Z Fold 7 może to zmienić. Jak bowiem wynika z raportu znanego leakera Ice Universe, tegoroczny model ma mierzyć zaledwie 3,9 mm grubości po rozłożeniu i 8,9 mm po złożeniu (lub 8,2 mm, jak twierdzą niektórzy). Jeśli te informacje się potwierdzą, Galaxy Z Fold 7 stanie się oficjalnie najcieńszym składakiem na rynku. Problem w tym, że nie sama smukłość ma tutaj znaczenie.

Render Galaxy Z Fold 7

Czytaj też: Funkcje znane z Galaxy S25 debiutują w tańszych smartfonach Galaxy A

Jak wcześniej wspomniałam, składaki Samsunga ustępują konkurencji pod wieloma względami, do których z pewnością należy zaliczyć pojemność baterii oraz prędkość ładowania. Wspomniany Oppo Find N5 oraz Honor Magic V3 pod tym względem mają sporo do zaoferowania, bo wyposażono je w baterie o pojemności odpowiednio 5600 i 5150 mAh (Oppo tutaj pokazało pełnię możliwości). Również ładowanie jest szybkie, bo model od Honora obsługuje ładowanie po kablu z mocą 66 W i bezprzewodowe 50 W, które jest takie samo, co w modelu Oppo. Find N5 jednak przewodowo ładowany jest z mocą aż 80 W.

Czytaj też: Samsung kombinuje. Kolejna aktualizacja Galaxy Watch może pominąć jedną wersję

Przy smukłości, jaką cechują się oba te modele, taka pojemność baterii została osiągnięta poprzez zastosowanie technologii ogniw na bazie krzemu. Dzięki niej ogniwa nie rosną fizycznie, ale ich pojemność już tak. Niestety Samsung nie inwestuje w to rozwiązanie, dlatego na pokładzie Galaxy Z Fold 7 (i Z Flip 7) znajdziemy tradycyjną baterię litowo-jonową o pojemności 4400 mAh, czyli takiej samej, co u poprzedników. Jasne, sama pojemność to jedno, a swoje robią też procesor czy rozwiązania po stronie oprogramowania, ale i to nie sprawi magicznie, że ta żywotność znacznie się wydłuży. Pokazał nam to niedawny test, w którym sprawdzono w praktyce, jak wypada żywotność baterii w różnych składakach.

Czytaj też: Nie będzie powtórki z rozrywki? Samsung przyspiesza z One UI 8

Więcej na ten temat pisałam tutaj, ale wspomnę jedynie, że Galaxy Z Fold 6 (chociaż wyprzedził kilku konkurentów z większymi bateriami) wytrzymał w tym teście 8 godzin i 46 minut, podczas gdy Oppo Find N5 rozładował się po 10 godzinach i 2 minutach. Różnica jest więc spora. Szkoda więc, że Samsung czegoś z tym nie zrobi i przy tak wielkiej rewolucji, jaką zafunduje nam w kwestii konstrukcji, nie zadba też o ten aspekt. Nie wspominam już nawet o ładowaniu, bo z jakiegoś powodu gigant wciąż pozostanie przy 25 W, co brzmi naprawdę żałośnie w smartfonie, który będzie kosztował powyżej 8 tysięcy złotych.