Wyobraźmy sobie, że piszemy krótki opis: “Stary marynarz stoi na pokładzie statku i opowiada o potędze oceanu”. Za kilka minut otrzymujemy kompletny filmik – z gestykulującą postacią, szumem wiatru, odgłosem fal i naturalnie brzmiącym głosem, który mówi dokładnie to, co chcieliśmy usłyszeć. To brzmi jak magia, ale to już codzienność dla użytkowników Veo 3.
Koniec kompromisów w tworzeniu wideo

Do tej pory każdy, kto próbował tworzyć treści wideo za pomocą AI, napotykał ten sam problem. Sora od OpenAI, Pika i inne narzędzia potrafiły wygenerować oszałamiająco realistyczne obrazy, ale były całkowicie nieme. Twórcy musieli osobno nagrywać lub kupować muzykę, efekty dźwiękowe i narrację, a następnie synchronizować to wszystko z wygenerowanym wideo. To był żmudny proces, który zabijał spontaniczność i kreatywność.
Demis Hassabis, szef Google DeepMind, podczas prezentacji nie krył entuzjazmu: “Po raz pierwszy wychodzimy z niemej ery generowania wideo. Możesz podać Veo 3 prompt opisujący postacie i środowisko, a także zasugerować dialog z opisem tego, jak ma brzmieć”.
To oznacza koniec ery kompromisów. Veo 3 nie tylko rozumie, co chcemy zobaczyć, ale także wie, co powinniśmy usłyszeć. System generuje odgłosy ruchu ulicznego dla miejskich scen, śpiew ptaków w parkowych alejkach, a nawet naturalne rozmowy między postaciami. Każdy element audio jest idealnie dopasowany do tego, co dzieje się na ekranie.
Czytaj też: Rewolucja AI na Google I/O 2025. Co nowego dla nas i jak zmieni się wyszukiwanie informacji?
Kiedy rzeczywistość miesza się z fikcją
Pierwsze materiały stworzone przez Veo 3, które pojawiły się w sieci, wywołały mieszane reakcje zafascynowania i niepokoju. Internet dosłownie eksplodował od przykładów tego, co potrafi nowa technologia Google’a.
Jeden z najbardziej dyskutowanych klipów przedstawia YouTubera komentującego rozgrywkę w Minecraft. Wideo wygląda tak przekonująco, że większość widzów nie zauważa, iż to sztuczna kreacja. Jedynym tropem wskazującym na AI są drobne błędy w mechanice gry – na przykład to, że łamanie drewna dodaje chleb do ekwipunku gracza. To subtelności, których nie zauważyłby ktoś nieznający gry.
Jeszcze bardziej imponujący jest materiał z Fortnite, gdzie jedynym sposobem na rozpoznanie fałszywki jest brak standardowych elementów interfejsu po wygranej partii. Poza tym wszystko – od ruchów postaci po dźwięki strzałów – wygląda i brzmi autentycznie.
Ciekawostka: Pierwszymi osobami, które rozpoznały sztuczne pochodzenie niektórych materiałów, byli doświadczeni gracze, którzy wyłapali niewielkie niespójności w mechanice gier. Zwykli widzowie nie mieli żadnych podejrzeń.
Najbardziej niepokojący jest fragment z marynarzem w niebieskiej czapce, który gestykuluje fajką w kierunku wzburzonego morza. Jego głos brzmi tak naturalnie, że trudno uwierzyć, iż każdy dźwięk – od słów po szum wiatru – został wygenerowany komputerowo. To pokazuje, jak daleko zaszła technologia.
Technologia, która łączy obrazy z dźwiękami

Sekret Veo 3 leży w przełomowym podejściu do analizy wideo. System nie tylko generuje obraz, ale jednocześnie “rozumie” jego zawartość na poziomie pikseli. Potrafi rozpoznać, że na ekranie pojawia się samochód, więc powinien słychać odgłos silnika. Widzi spadającą kroplę deszczu i wie, że powinna wydać charakterystyczny dźwięk uderzenia o powierzchnię.
Ta technologia prawdopodobnie wynika z wcześniejszych badań DeepMind nad konwersją wideo na audio. W czerwcu 2024 roku zespół ujawnił, że pracuje nad systemem AI generującym ścieżki dźwiękowe dla filmów, trenując model na kombinacji nagrań audio, transkrypcji dialogów i materiałów wideo.
Co ciekawe, DeepMind nie ujawnia dokładnego źródła danych treningowych dla Veo 3, ale wszystko wskazuje na YouTube. Google jest właścicielem tej platformy, a wcześniejsze modele firmy były trenowane na jej materiałach. Oznacza to, że Veo 3 mogło “nauczyć się” generowania audio-wideo od milionów twórców z całego świata.
Czytaj też: Neuralink w akcji. Sparaliżowany pacjent z SLA steruje komputerem i mówi dzięki AI
Flow – narzędzie, które zmienia wszystko
Wraz z Veo 3 Google wprowadza Flow – kompleksowe narzędzie do tworzenia filmów, które łączy najnowocześniejsze modele AI: Veo, Imagen i Gemini. To nie jest tylko generator wideo – to prawdziwe studio filmowe w chmurze, które pozwala opisywać lokalizacje, ujęcia i preferencje stylistyczne w naturalnym języku.
Henry Daubrez, artysta cyfrowy z 18-letnim doświadczeniem w używaniu technologii w sztuce, już wcześniej eksperymentował z Veo 2, tworząc “Kitsune” – poruszającą opowieść o miłości między dwoma samotnymi duszami. Teraz pracuje nad “Electric Pink”, wykorzystując pełne możliwości Flow i Veo 3.
Podobnie Junie Lau, reżyserka i multidyscyplinarna artystka, traktuje AI jako kluczowego współpracownika w poszerzaniu granic ekspresji twórczej. Jej aktualny projekt “Dear Stranger” eksploruje temat uniwersalnej miłości między babcią a wnukiem w nieskończonych równoległych uniwersach.
Ciemna strona postępu

Ale nie wszystko w tej historii jest pozytywne. Veo 3 otwiera puszkę Pandory, która może zalać internet jeszcze większą ilością dezinformacji i fałszywych treści. Jeśli już teraz trudno rozróżnić prawdę od kłamstwa w sieci, to co będzie, gdy każdy będzie mógł stworzyć realistyczny filmik o czymkolwiek?
Materiały generowane przez Veo 3 są tak przekonujące, że jedynymi sposobami na ich rozpoznanie są mikroskopijne szczegóły – powtarzające się twarze w tle, nierealistyczne dźwięki przedmiotów czy drobne błędy w fizyce obiektów. To poziom analizy, którego przeciętny użytkownik internetu po prostu nie dokona.
Badanie Animation Guild, związku reprezentującego animatorów z Hollywood, rzuca światło na społeczne konsekwencje tej rewolucji. Szacuje się, że do 2026 roku ponad 100 000 miejsc pracy w amerykańskiej branży filmowej, telewizyjnej i animacyjnej zostanie zagrożonych przez AI. To nie są abstrakcyjne liczby – to ludzie, którzy mogą stracić swoje źródło utrzymania.
Czytaj też: Porządkujemy ChatGPT. Który model do czego? Czy warto płacić i co za to dostaniemy?
Google próbuje kontrolować chaos
Świadome potencjalnych zagrożeń, Google implementuje kilka środków bezpieczeństwa. Każdy materiał wygenerowany przez Veo 3 jest oznaczany niewidocznym znakiem wodnym SynthID, który pozwala na identyfikację sztucznego pochodzenia treści.
Dodatkowo firma uruchomiła SynthID Detector – publiczne narzędzie, które pozwala każdemu sprawdzić, czy dany materiał został stworzony przez AI. To próba utrzymania równowagi między innowacją a odpowiedzialnością społeczną.
Veo 3 ma również wbudowane filtry blokujące generowanie szkodliwych lub nieetycznych treści. System odmawia tworzenia materiałów, które mogłyby być używane do wprowadzania w błąd lub krzywdzenia innych osób.
Cena przyszłości
Dostęp do Veo 3 nie jest tani. Narzędzie jest dostępne wyłącznie w ramach planu Google AI Ultra, który kosztuje 249,99 dolara miesięcznie. To cena skierowana do profesjonalistów i firm, które mogą wykorzystać pełny potencjał technologii.
W pakiecie, oprócz Veo 3, użytkownicy otrzymują dostęp do Flow, nowego Gemini 2.5 Pro Deep Think mode oraz innych zaawansowanych narzędzi AI. To kompleksowy ekosystem dla twórców, którzy chcą być na czele technologicznej rewolucji.
Konkurencja próbuje nadążyć

OpenAI Sora wciąż może mieć przewagę w jakości samego wideo, ale brak audio czyni go mniej atrakcyjnym dla wielu zastosowań. W świecie, gdzie treści multimedia to podstawa komunikacji, możliwość generowania kompletnych materiałów audio-wideo daje Google’owi ogromną przewagę.
W branży filmowej dźwięki tła i efekty są zazwyczaj dziełem wyspecjalizowanych artystów Foley. Veo 3 demokratyzuje tę sztukę, pozwalając każdemu stworzyć profesjonalnie brzmiący materiał poprzez prosty opis tekstowy.
Nowa era kreatywności
Lance Whitney z TechRadar trafnie podsumowuje potencjał tej technologii: “Jeśli Veo 3 może podążać za promptami i produkować minuty lub, ostatecznie, godziny spójnego wideo i audio, nie będziemy długo czekać, zanim obejrzymy pierwszy pełnometrażowy film animowany stworzony w całości przez AI”.
To nie jest odległa przyszłość – to może się wydarzyć w ciągu najbliższych miesięcy. Niezależni twórcy otrzymują narzędzia, które wcześniej były dostępne tylko dla wielkich studiów filmowych. Każdy z dobrym pomysłem na historię może teraz ją zrealizować bez budżetu na aktorów, studia nagraniowe czy sprzęt.
Jednocześnie tradycyjne studia muszą przemyśleć swoje modele biznesowe. Co będzie ich wartością dodaną w świecie, gdzie technologia może zastąpić znaczną część tradycyjnego procesu produkcyjnego?
Czytaj też: Wydawcy kontra Google. Wielka bitwa o dane do AI
Początek nowej ery
Veo 3 to więcej niż kolejne narzędzie AI – to symbolicznie koniec pewnej epoki i początek innej. Ery, w której bariera między wyobraźnią a jej realizacją staje się coraz cieńsza. Gdzie technologia przestaje być ograniczeniem, a staje się nośnikiem nieograniczonej kreatywności.
Czy to oznacza koniec tradycyjnej kinematografii? Raczej nie. Ale na pewno oznacza jej demokratyzację i ewolucję. Podobnie jak fotografia cyfrowa nie zabiła fotografii, ale zmieniła ją na zawsze, tak Veo 3 zmieni sposób, w jaki myślimy o tworzeniu treści audiowizualnych.
Przyszłość należy do tych, którzy potrafią wykorzystać te narzędzia do opowiadania lepszych historii, a nie do tych, którzy mają dostęp do najdroższego sprzętu. To może być największa rewolucja w demokratyzacji sztuki filmowej od czasu wynalezienia kamery wideo.