Porsche Macan Turbo wygląda. Oj wygląda…

Porsche Macan wygląda raczej niepozornie. Nie jest dużym autem, nie jest przesadnie agresywny stylistycznie. Nie dotyczy to jednak elektrycznego Macana w wariancie Turbo. Tutaj dodatki robią robią robotę i auto wygląda zwyczajnie szybko.
To zasługa przede wszystkim dodatkowych wlotów powietrza na przodzie i choć nie ma tu typowego dla aut spalinowych grilla, to gdyby nie zielona tablica, patrząc na sam przód trudno byłoby powiedzieć, że patrzymy na model elektryczny.

Podobnie sprawa wygląda z tyłu, bo wizualnie brakuje tu tylko jednego elementu – wydechu. Wtedy byłby to tył kompletny. Tym, co z tej perspektywy wyróżnia wariant Turbo, jest aktywny spoiler. Może sie wysuwać po przekroczeniu określonej prędkości, ale jeśli zwyczajnie chcemy zrobić wrażenie to można go uruchomić z poziomu ustawień auta.

W testowanym wariancie widzimy 22-calowe felgi RS Spyder Design za nieco ponad 15 000 zł. Choć Macan Turbo nie jest bardzo dużym autem, ma 4784 mm długości, 2152 mm szerokości z lusterkami i 1622 mm wysokości, to felgi nie wydają się ani trochę za duże i idealnie pasują do całej bryły.

Kolejnym elementem typowym dla wariantu Turbo, który dodatkowo podkreśla agresywny charakter auta, są matowe dodatki. Takie jak logotypy, felgi, napisy – to wszystko tworzy naprawdę piękną całość, szczególnie w czarnym wariancie kolorystycznym.
Czytaj też: Test Xpeng G6 Performance – czy europejska motoryzacja już może się pakować?
Co Porsche to Porsche – z Macana nie chce się wysiadać

Choć Macan to co najwyżej średnia półka Porsche, jego wnętrzu nie można kompletnie niczego zarzucić pod względem wyglądu i wykonania. Świetnej jakości skóry, do minimum ograniczone plastikowe wstawki – to wszystko nie tylko cieszy oko, ale też jest to wnętrze, którego chce się dotykać. Warto wspomnieć choćby o tym, że nawet uchwyty pod sufitem są pokryte alcantarą.

Wszystkie te elementy są nie tylko przyjemne w odbiorze, ale dodatkowo przekładają się na świetne wyciszenie. W połączeniu z dźwiękochłonnymi szybami i silnikiem elektrycznym w środku jest cichutko nawet przy prędkościach autostradowych. Jeśli ktoś szuka cichego podróżowania to Macan Turbo jest idealnym wyborem.

Tym, co delikatnie wyróżnia Maca na tle innych nowych modeli Porsche jest kształt nawiewów klimatyzacji oraz tunel środkowy. Mamy w nim dwa uchwyty na napoje oraz kompletnie niepraktyczny schowek w dolnej części. Umieszczono tam dodatkowe porty USB, ale dostęp do tej półki jest trudny, miejsca jest tam niewiele i to zdecydowanie można było zrobić lepiej.

Podobnie jak panel sterowania klimatyzacją. To największa bolączka nowych modeli Porsche, bo jest to tafla błyszczącego plastiku przykrywająca fizyczne przyciski. Nie są one dotykowe, więc każde wciśnięcie wiąże się z koniecznością odbicia na panelu odcisku palca, więc cały panel jest praktycznie cały czas brudny. A z wycieraniem go trzeba uważać, bo błyszczący plastik łatwo porysować nawet podczas przecierania.

Panel sterowania sportowymi, adaptacyjnymi fotelami, które co ciekawe są w cenie, to iście kosmiczna technologia. Do 18-kierunkowej regulacji służą te wszystkie guziki:

Co możemy zrobić za ich pomocą? Poza typową regulacją przód-tył, góra-dół mamy też wysuwane siedzisko, regulację stopnia obejmowania boków siedziska i osobno oparcia. Do tego grzanie i wentylacja, genialne trzymanie w zakrętach i właśnie z tego powodu z Macana zwyczajnie nie chce się wysiadać.



Na brak komfortu podróżowania nie mogą też narzekać pasażerowie an tylnej kanapie. Mamy tu dużo miejsca na nogi i nad głową, dwa porty USB-C, szerokie siedziska i płaską podłogę, elektryczne rolety w oknach oraz dwie strefy klimatyzacji. Miejsce na środku jest zdecydowanie symboliczne i przeznaczone do krótkich podróży.






Główny bagażnik ma pojemność 480 litrów i 1288 litrów po złożeniu tylnej kanapy. Podłoga bagażnika jest umieszczona bardzo wysoko i nie jest to specjalnie pojemny kufer, ale duże zakupy czy bagaże na rodzinny wyjazd spokojnie się zmieszczą. W bagażniku znajdziemy gniazdko 230V, przyciski do opuszczenia i podniesienia zawieszenia oraz opcjonalny przycisk do rozłożenia haka. Z lekka profanacja i sztuka dla sztuki, życzę powodzenia w jeździe z przyczepką jakimkolwiek elektrycznym autem, ale jeśli ktoś ma wystarczająco dużo samozaparcia – do odważnych świat należy!

Dodatkowy bagażnik mamy z przodu. Pojemność 84 litry jest całkiem spora i to idealne miejsce na kable do ładowania, ale wejdzie tu również niewielka torba czy walizka kabinowa.
Czytaj też: Test Renault 5 E-Tech – zakochałam się w miejskim ninja
W Porsche Macan Turbo znajdziemy trzy ekrany i dużo technologii

Trzy ekrany to coraz częstszy element wnętrza Porsche, ale i innych aut grupy Volkswagena. Oczywiście jest to element dodatkowego wyposażenia i może od niego zacznijmy.

Ekran pasażera jest widoczny dla kierowcy tylko na postoju. Po rozpoczęciu jazdy uaktywnia się filtr polaryzacyjny i kierowca widzi tylko taflę czarnego szkła. W tym czasie pasażer może, nawet w trakcie jazdy, mieć uruchomionego YouTube’a z dźwiękiem na słuchawkach. Mamy tu również dostęp do podstawowych ustawień auta, podgląd mapy, ale tylko fabrycznej, nie zobaczymy tu interfejsu Android Auto lub Apple CarPlay (działają oczywiście bezprzewodowo).



Ekran główny o przekątnej 10,9 cala jest bardzo wysokiej jakości i bije na głowę zdecydowaną większość wyświetlaczy samochodowych, a i tak jest słabszy niż te, które znajdziemy w droższych modelach Porsche jak Cayenne czy Panamera. Interfejs jest przejrzysty, miły dla oka i intuicyjny. Do tego działa ze wzorową płynnością, a płynność i intuicyjność obsługi nie jest oczywista w autach gruby Volkswagen.




Wyświetlacz kierowcy jest bardzo duży i ma przekątną 12,3 cala. Oferuje wiele różnych wariantów wyświetlania informacji. Od klasycznych okrągłych zegarów po mapę wyświetlaną na całej dostępnej powierzchni. Jeśli to za mało, to dodatkowe informacje mamy wyświetlane na dużym i czytelnym head-upie.

Złego słowa nie można powiedzieć o systemie kamer 360. Mamy do dyspozycji widok z każdej dostępnej kamery z opcjonalnym zbliżeniem ułatwiającym zmieszczenie się przy krawężniku podczas parkowania. Dodatkowo kamera cofania jest wyposażona w dedykowany spryskiwacz, który uruchamiamy za pomocą jednego przycisku na ekranie. Co ważne, spryskiwacz faktycznie działa i jest skuteczny, a po użyciu go tył auta nie wygląda, jakby popuścił ze strachu.

Nagłośnienie Burmester w połączeniu ze świetnym wyciszeniem wnętrza to czysta poezja. Świetna przestrzenność brzmienia, ogrom szczegółów, mięsisty i dynamiczny bas – jakby mało było rzeczy, przez które nie chce się z Macana wysiadać.













Czytaj też: Test Dacia Bigster – to nie jest tylko duży Duster. To najlepsza Dacia
Porsche Macan Turbo to najszybszy Macan

Dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 584 KM mocy (do 639 KM z Launch Control) i do 1130 Nm momentu obrotowego – tym odpowiadam na pytanie, czy Porsche Macan Turbo jest szybkie. Jeżeli martwicie się ograniczeniem prędkości, spokojnie, wykręcicie maksymalnie 260 km/h, a używając funkcji Launch Control, pierwszą setkę zobaczycie na liczniku w 3,3 s.
Napęd – na cztery koła z elektronicznie sterowanym systemem Porsche Traction Management (ePTM), który wykorzystuje czujniki monitorujące między innymi prędkośc obrotową kół, kąt skrętu kierownicy, przyspieszenia poprzeczne i wzdłużne, czy aktualne warunki jezdne i na podstawie tych danych dostosowuje moment obrotowy przekazywany na koła.

Do tego adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne z systemem samopoziomowania i regulacją prześwitu oraz Porsche Active Suspension Management (PASM) – pięć pozycji prześwitu, zmienny system tłumienia z ciągłą regulacją siły tłumienia mapowanie amortyzatorów PASM z czterema trybami pracy – Normal, Sport, Sport Plus i Offroad.
Po co to wszystko wymieniam? Po to, żebyście nie kręcili nosem, kiedy Wam napiszę, że to auto jest nie tylko cholernie szybkie, jest też cholernie komfortowe, a jednocześnie prowadzi się… Cóż, niesamowicie. To, jak reaguje na polecenia kierowcy. To, jak trzyma się drogi pomimo swojej masy i gabarytów. To, jak pozwala się poczuć za kierownicą. Co ja Wam, będę tłumaczyć? Niewiele jest marek, które dają czystą radość z prowadzenia, a jednocześnie potrafią sprawnie wyręczyć kierowcę, kiedy ten nie ma ochoty się wysilać.

Powinnam napisać więcej o prowadzeniu Macana Turbo, ale nie chcę tutaj wnikać w technikalia, bo te zostały wielokrotnie opisane przez ludzi, którzy zjedli sobie na tym temacie zęby i wszyscy wiemy, jak się sprawy mają. Wolę się skupić na tym, jak wygląda user experience, a wygląda adekwatnie do ceny, o której powiemy sobie później.

Zacznijmy od tego, że niezależnie od warunków, kierowca tego auta po prostu musi czuć się dobrze, nie ma innej możliwości. Człowiek siedzi otulony eleganckim wnętrzem obitym materiałami premium, ma do swojej dyspozycji całą armię asystentów, czujników i systemów pomagających mu w codziennych podróżach. Nie będzie od Was wymagał żadnego wysiłku, nawet motoryzacyjny półgłówek nie będzie miał problemu ze sprawnym przemieszczaniem się. Do tego będzie się przemieszczał w komforcie. Jednocześnie, jeżeli zechcecie poszaleć, nie zawiedziecie się. Macan Turbo będzie Was wręcz zachęcał do szaleństw i pozwoli Wam uwierzyć, że jesteście lepszymi kierowcami, niż nimi jesteście w rzeczywistości. Będziecie wchodzić w zakręty szybciej i sprawniej, niż sądziliście, że to możliwe i może nawet przez chwilę uwierzycie, że to wyłącznie Wasza zasługa. Z resztą, jeżeli zapracowaliście na auto tego kalibru, to w zasadzie jest Wasza zasługa, bo możecie sobie na nie pozwolić. Ostrzegam Was tylko przed jednym – jeżeli już się na nie zdecydujecie, lepiej, żeby było Was na nie stać, bo jeżeli kiedykolwiek okaże się, że przestrzeliliście swoje możliwości finansowe i będziecie zmuszeni przesiąść się do czegoś tańszego, będzie bolało.
Czytaj też: Test BMW 220 Gran Coupe – oszczędne i z napędem na przód. Czy to ma sens?
Zasięg i szybkość ładowania dołączać do zalet Macana Turbo

Porsche Macan Turbo wyposażono w akumulator trakcyjny (baterię) o pojemności 100 kWh brutto, jednak nas bardziej interesuje pojemność użytkowa (netto) wynosząca 95 kWh. Nie ma co krążyć wokół tematu, mamy tutaj kawał baterii, jednak weźcie pod uwagę moc i masę auta. O zasięgu rzędu 700 km nie mamy co marzyć, jednak nie znaczy to, że Macan Turbo jest wyjątkowo prądożerny. Wręcz przeciwnie, bywają sytuacje w których jego zasięg potrafi zbliżyć się do 600 km:
Trasa | Zużycie | Zasięg na pełnej baterii (95 kWh netto) |
Miasto | 20-23,5 kWh/100 km | 475 km – 404 km |
Trasa do 90 km/h (70-90 km/h) | 16 kWh/100 km | 593 km |
Droga ekspresowa (tempomat 120 km/h) | 24,8 kWh/100 km | 383 km |
Autostrada (tempomat 140 km/h) | 29 kWh/100 km | 327 km |
Deklarowany przez producenta zasięg auta to 518-590km, natomiast dla egzemplarza, który testowaliśmy – 535 km w cyklu mieszanym. Jak widzicie, jest to spokojnie do zrobienia. Podczas pomiarów nie próbowaliśmy jechać na wynik, po prostu trzymaliśmy się ograniczeń prędkości i unikaliśmy gwałtownego przyspieszania. Doszliśmy do wniosku, że próby osiągnięcia jak najniższego wyniku nie mają sensu, bo kto kupuje Macan Turbo po to, żeby jeździć jak emeryt, który zapomniał zabrać z domu okulary?

Zużycie prądu na trasach szybkiego ruchu nie pozwoli Wam na przejechanie kraju bez ładowania, ale jeżeli będziecie mieć dostęp do szybkiej ładowarki, postój nie będzie długi. Auto możecie ładować z maksymalną mocą 270 kW, więc przy idealnych warunkach naładujecie baterię od 10% do 80% w 21 minut. Brzmi pięknie, jednak nie oszukujmy się. Wyciągnięcie z jakiejkolwiek ładowarki maksymalnej mocy ładowania jest pięknym snem, który może kiedyś się komuś ziści, ale teraz wróćmy do prawdziwego świata w którym moc ładowania 150 kW jest bardziej realną perspektywą. Naładowanie baterii od 10% do 80% zajmie Wam 33 min, więc w dalszym ciągu jest to wynik zadowalający. Zdążycie odwiedzić toaletę i złapać kawę, ale nie znajdziecie nawet czasu na obiad. No chyba, że zechcecie naładować auto do pełna – wtedy na spokojnie możecie zamówić schabowego. Jeżeli wręcz przeciwnie – jesteście prawie u celu podróży, w ciągu 10 minut ładowania z mocą 150 kW, zyskacie 25 kW, a więc ok 100 km zasięgu na trasie szybkiego ruchu.

W warunkach domowych macie dwie opcje: zwykłe gniazdko lub wallbox. Zwykłe gniazdko pozwoli na ładowanie z mocą oscylującą wokół 2,3 kW, natomiast wallbox – maksymalnie 11 kW. Matematyka jest prosta – używając wallboxa naładujecie swojego Macana Turbo 0-100% poniżej 10 godzin, jednak zwykłe gniazdko 230V oznacza czas ładowania 0-100% przekraczający 41 godzin.

Brzmi przerażająco, prawda? Cóż, sytuacja w której macie rozładowane do 0% auto i chcecie je naładować do pełna jest, mówiąc oględnie, mało prawdopodobna. Nawet jeżeli przejeżdżacie w ciągu dnia 100 km i nie zawracacie sobie głowy oszczędną jazdą, zostawienie Macana podpiętego do prądu na noc spokojnie pozwoli na uzupełnienie ubytku prądu, więc jeżeli macie możliwość ładowania auta w garażu (a jeżeli stać Was na Porsche Macan Turbo, na bank macie taką możliwość), na co dzień będziecie z tego auta korzystać bez martwienia się o stan naładowania baterii. Tylko przy długich trasach będziecie planować przystanki na ładowanie. Chociaż to też nie do końca prawda.

Jeżeli nie macie ochoty ręcznie wyszukiwać ładowarek na trasie, możecie wyręczyć się nawigacją w aucie lub znacznie wygodniejszą opcją – aplikacją My Porsche. Wystarczy wrzucić miejsce docelowe, a aplikacja zaproponuje Wam trasę, pokaże ładowarki po drodze i zasugeruje te w których najwygodniej będzie zatrzymać się na ładowanie. Kiedy zatwierdzicie trasę, zostanie wysłana do auta, wystarczy wsiąść i jechać.
Czytaj też: Test Porsche Panamera GTS – pięć metrów limuzyny czy wyścigówki?
Cena Porsche Macan Turbo dodatkami stoi

Ceny Porshe to temat skomplikowany. Zasada jest taka: mamy auto w wersji podstawowej w cenie X i możemy je scustomizowac tak, że do ceny podstawowej doliczamy jeszcze 50% i nie inaczej jest z modelem Macan Turbo.
Cena wyjściowa modelu to 526 000 zł, która zawiera m.in. pompę ciepła, napęd na wszystkie koła, czarne 20-calowe felgi, reflektory LED Matrix, adaptacyjne fotele z przodu (18-kierunkowa regulacja elektryczna i tak, są podgrzewane), ambientne oświetlenie, filtr przeciwpyłkowy, ładowarkę indukcyjną 15W, 4 porty USB-C (2 przód + 2 tył)sportowa, podgrzewana kierownica, nagłośnienie BOSE, wspomaganie parkowania ParkAssist (z przodu i z tyłu) z kamerą cofania, asystent zmiany pasa ruchu, ostrzeganie ruchu poprzecznym podczas cofania, ostrzeganie przy wysiadaniu, tempomat, czy asystent utrzymywania pasa ruchu. Jest tego o wiele więcej, ale nie chciałabym wymieniać wszystkiego, bo informacje te są dostępne w konfiguratorze. Możemy śmiało stwierdzić, że Macan Turbo jest dobrze wyposażony w podstawie, ale jeżeli chcecie mieć Macana Turbo na wypasie, szykujcie jeszcze 200 000 zł, wtedy będziecie mieć naprawdę porządne zabawki. Od 22-calowych felg, przez 4-strefową klimatyzację, po nagłośnienie Burmester 3D High-End Surround Sound System, czy system kamer 360° z aktywnym asystentem parkowania.

Model, który widzicie na zdjęciach, kosztuje 727 519 zł i tak, da się drożej.
Czytaj też: Test Porsche Cayenne Turbo E-Hybrid – potęga, moc, luksus i zero… praktyczności
Porsche Macan to jest najlepszy elektryczny crossover na rynku

Cieszę się, że piszę ten test 2 tygodnie od odebrania Porsche Macan Turbo z parku prasowego. Dlaczego? Cóż, przesiadłam się do niego z innego elektryka, tym razem z dalekiego wschodu. Teoretycznie był wyposażony podobnie, ale kosztował 1/3 tego, ile trzeba zapłacić za Macan Turbo. Brzmi jak deal życia, ale wystarczyło pojeździć Macanem przez jeden dzień, aby zrozumieć, że ta przepaść cenowa nie bierze się znikąd.
To, jak Macan się prowadzi, jest czymś na ten moment nieosiągalnym dla jego konkurencji z Chin. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest hejt na chińskie elektryki, bo i one mają swoje miejsce na rynku. Po prostu, jeżeli kogoś stać na markę premium i zależy mu na tym, aby po pierwsze: móc głęboko scustomizowac swoje auto i po drugie (ważniejsze): aby prowadziło się jak marzenie, nie możemy tutaj mówić o jakiejkolwiek konkurencji, trzeba brać Porsche i nie oglądać się nie brać do głowy zalewających nas elektrycznych nowości.
Tak, te auta są po prostu tak świetne.