16,5 miliarda dolarów to dopiero początek współpracy Tesli z Samsungiem. Nowe chipy AI6 napędzą autonomiczne taksówki i roboty

W świecie technologii, gdzie umowy warte miliardów dolarów są niemal codziennością, z rzadka pojawia się taka, która naprawdę zatrzęsie całą branżą. Ale to, czego właśnie dokonała Tesla, może jednak właśnie to spowodować. Firma Elona Muska zawarła jedno z największych porozumień w historii półprzewodników — kontrakt z południowokoreańskim gigantem Samsungiem, którego wartość startuje od imponujących 16,5 miliarda dolarów.
16,5 miliarda dolarów to dopiero początek współpracy Tesli z Samsungiem. Nowe chipy AI6 napędzą autonomiczne taksówki i roboty

Jaki jest cel? Produkcja najnowszej generacji chipów AI6, które napędzą między innymi autonomiczne taksówki Tesla Cybercab oraz humanoidalne roboty Optimus. Umowa obowiązuje aż do 2033 roku, ale jak zdradził sam Elon Musk na X, jej rzeczywista wartość może być znacznie wyższa. A znając Muska chociaż trochę, można się domyślić, że „wyższa” oznacza raczej „dużo, dużo wyższa”.

Teksas, chipy i Elon spacerujący po fabryce

Nowe układy nie powstaną gdzieś w Azji, a producentem będzie nowoczesna fabryka Samsunga w Taylor, niewielkim miasteczku w Teksasie. Ciekawostka jest taka, że obiekt ten znajduje się niedaleko posiadłości Elona Muska, a ten postanowił osobiście doglądać produkcji. I nie, to nie figura retoryczna.

Czytaj też: Nowa Tesla Model Y L. Nadchodzi król rodzinnych elektryków?

Źródło: Pixabay

„Będę chodził po linii produkcyjnej, żeby przyspieszyć postęp” — napisał Musk, jak gdyby dopieszczał rakiety w SpaceX, a nie najnowsze cuda krzemowej techniki. Samsung — o dziwo — zgodził się na tak bliską współpracę. To zdecydowanie ewenement w branży chipów, w której zazwyczaj klient nie ma tylu swobód na hali produkcyjnej. Sam fakt tego, że Musk będzie chodził po fabryce i patrzył pracownikom na ręce, wcale nie jest zaskakujący — ekscentryczny miliarder robił to już wielokrotnie w niemal każdej ze swoich firm. Nie można wykluczyć nawet opcji, że na jakiś czas dosłownie w fabryce Samsunga zamieszka.

Nie zabrakło komentarza ze strony znanego analityka Ming-Chi Kuo. Według niego Tesla dzięki temu porozumieniu nie tylko znacząco zmniejszy koszty projektowania i produkcji, ale też zdobędzie bezcenne know-how, które wcześniej było zarezerwowane wyłącznie dla producentów klasy TSMC.

Czytaj też: Tesla odświeża Model S i Model X. Wyższa cena, ale co z nowościami?

Od AI4 po AI6 — cicha rewolucja w kolejnych generacjach chipów

Tesla zaczęła swoją przygodę z chipami AI jeszcze kilka lat temu, a obecnie w jej samochodach pracują układy AI4 produkowane również przez Samsunga. Na ten moment prezentuje się to następująco:

  • AI4 — obecna generacja w pojazdach (Samsung);
  • AI5 — gotowy projekt, ale produkowany już przez TSMC (najpierw na Tajwanie, potem w Arizonie);
  • AI6 — nadchodzący przełom, powstający pod szyldem Samsunga, właśnie w Teksasie.
World of Samsung 2025

Tesla powoli rozpycha się w branży, która jeszcze niedawno była jej obca. Z każdym chipem zbliża się do celu pełnej niezależności technologicznej w kluczowych komponentach. AI6 ma być nie tylko szybszy i bardziej energooszczędny, ale przede wszystkim skalowalny — gotowy do wprowadzenia w miliony produktów, nie tylko samochodów.

Czytaj też: Po co komu nowa Tesla? Ten elektryczny samochód był ulepszany przez całe pięć lat

Dywersyfikacja, geopolityka i plan B

Decyzja o podziale produkcji między dwóch azjatyckich gigantów — Samsunga i TSMC — to nie tylko kwestia techniczna. W grę wchodzi też geopolityka, a tej w ostatnich latach nie brakuje, zwłaszcza wokół Tajwanu. Tesla wie, że trzymanie wszystkich układów (dosłownie i w przenośni) w jednym koszyku, jakim jest TSMC, to ryzyko. Dlatego AI5 powstaje u tajwańskiego potentata, ale już AI6 wraca do USA — konkretnie na południe, do Teksasu. Jeśli coś pójdzie nie tak z Samsungiem? Według Kuo Tesla bez większego problemu może wrócić do TSMC i kontynuować produkcję. Doświadczenie zdobyte na własnej fabrycznej ziemi będzie bezcenne.

Samsung wraca do gry — czy wyprzedzi TSMC?

Dla Samsunga ten kontrakt jest niezwykle istotny. Od lat Koreańczycy próbują dogonić TSMC w wyścigu o 2nm, ale to właśnie Tesla może dać im upragnione przyspieszenie. Owszem, są techniczne obawy — chipy w procesie 2nm SF2 Samsunga mogą teoretycznie ustępować wydajnością wersji TSMC (2nm N2). Ale Musk, jak wiadomo, nie lubi, gdy coś jest „teoretycznie” lepsze od jego rozwiązań.

Czytaj też: Tesla ma nową konkurencję. Inlyte celuje w zdominowanie rynku akumulatorów

Jeśli AI6 faktycznie okaże się przełomem, Tesla może uzyskać przewagę nie tylko w motoryzacji, ale i szeroko pojętym AI. Zwłaszcza że plany są naprawdę ambitne — produkcja nawet 100 tysięcy robotów Optimus miesięcznie w ciągu najbliższych pięciu lat. Nie da się tego zrobić bez morza solidnych, superszybkich chipów. Chociaż plany i obietnice Muska należy traktować z przymrużeniem oka, bo wielokrotnie już udowadniał, że lubi nieco… przesadzać.

FSD wciąż w budowie

W tle tych wszystkich newsów o czipach, fabrykach i robotach, pozostaje stara, dobrze znana kwestia: pełna autonomiczna jazda, którą Tesla obiecuje… od 2016 roku. Dziś, w połowie 2025, większość modeli z HW4 wciąż nie osiągnęła poziomu pełnej autonomii (mowa o Level 2 SAE). Co więcej, miliony aut z wcześniejszymi wersjami HW2 i HW3, kupionymi z obietnicą FSD za nawet 15 tysięcy dolarów, nadal nie mogą pojechać „same”.

Czytaj też: Tesla dostaje kolejny cios w szczepionkę. W sprzedaży i przychodach wyprzedza ją BYD

Zgodnie z aktualną strategią firmy, pełna autonomia (tzw. „Unsupervised FSD”) trafi najpierw do HW4, a dopiero później — jeśli w ogóle — na starsze platformy. Część użytkowników może więc czuć się… nieco pominięta. Tymczasem flota „robotaxi” w Austin już testuje jazdę bez kierowcy — ale z operatorem bezpieczeństwa na pokładzie. Do całkowitej samodzielności jeszcze daleka droga.

Chip-challenge czy chip-rewolucja?

Nowa umowa Tesli z Samsungiem to coś więcej niż przeniesienie produkcji chipów z Azji do Teksasu. To manifest, pokaz siły firmy, która coraz śmielej wchodzi na terytorium wielkich producentów półprzewodników. To też krok w kierunku spełnienia obietnic, składanych przez Muska od niemal dekady — o przyszłości bez kierownicy, z robotem w domu i samochodem, który „sam sobie radzi”.

Czytaj też: Tesla z dożywotnim darmowym ładowaniem powraca! I to w dwóch modelach

Na ten moment nie wiemy, czy AI6 spełni te wszystkie marzenia. Ale jedno jest pewne — warto uważnie śledzić kolejne kroki tej nietypowej współpracy. Bo, co trzeba Elonowi Muskowi oddać, w jego świecie nawet linia produkcyjna staje się miejscem wielkich ambicji.