Test Honor 400 Pro – prawie jak flagowiec

Honor 400 Pro to ciekawy smartfon, należący do kategorii Premium. Od flagowców odróżnia go nieco słabsza specyfikacja techniczna, która jednak nie wpływa specjalnie na komfort użytkowania, za to z pewnością na cenę, dużo przyjaźniejszą dla portfela.
Honor 400 Pro
Honor 400 Pro

Honor 400 Pro – parametry

ParametrWartość
ProcesorQualcomm SM8750-AB Snapdragon 8 Gen 3 (4 nm) – (1×3,0 GHz Cortex-X4 + 5×2,95 GHz Cortex-A720 + 2×2,0 GHz Cortex-A520)
GPUAdreno 750
Ekran6,7″, 1280 × 2800 px, 460 ppi, 19,5:9, AMOLED, 10-bit, 120 Hz, HDR10+, 1600 nit HBM, 5000 nit szczytowa
Pamięć RAM12 GB
Pamięć Flash512 GB UFS 4.0
Aparat główny– 200 Mpix, f/1.9, 24 mm (szerokokątny), 84°, 1/1,4″, OIS, PDAF
– 12 Mpix, f/2.2, 16 mm (ultraszerokokątny), 112°, AF
– 50 Mpix, f/2.4, 68 mm (teleobiektyw), 34°, 1/2″, OIS, PDAF
Aparat przedni– 50 Mpix, f/2.0, 21 mm (szerokokątny), 1/2,93″, PDAF
– Sensor ToF 3D
Audiostereo, BT (SBC, AAC, aptX, aptX HD, LDAC, BLE)
Łączność5G, LTE+, HSPA, Wi-Fi 7 trójzakresowe, Bluetooth 5.4 + BLE, NFC, USB-C 2.0
LokalizacjaA-GPS, GLONASS, GALILEO, BDS, QZSS
AkumulatorSi-C 5270 mAh, szybkie ładowanie 100 W PD, ładowanie bezprzewodowe 50 W, ładowanie zwrotne przewodowe i bezprzewodowe 5 W
Waga205 g
Rozmiary160,8× 76,1 × 8,1 mm
CertyfikatyIP68/IP69
System operacyjnyMagicOS 9.0 / Android 15
Cena12/512 GB – 3299 zł

Honor 400 Pro – konstrukcja i wzornictwo

Do testów otrzymałem Honora 400 Pro w kolorze szarym. Teoretycznie jest to kolor dość niepozorny, ale nie w tym przypadku. Czy to kwestia srebrnej ramki, czy też dużej, szklanej wyspy aparatów z akcentem w postaci stalowego otoku – nie wiem, ale smartfon wygląda niezwykle przyjemnie i aż się chce po niego sięgnąć.

Tylny panel wykonany został ze zmatowionego szkła z zaokrąglonymi krawędziami – mam wrażenie, że coraz rzadziej można spotkać się z takim rozwiązaniem. I jak zwykle, są jego zwolennicy i przeciwnicy – osobiście wolę zupełnie płaskie połączenie, ale też to, co zrobił Honor, zupełnie mi nie przeszkadza. W podobny sposób zrealizowane jest także połączenie ramki i ekranu.

Honor 400 Pro

Wyspa aparatów ma kształt trapezu z zaokrąglonymi bokami. Stalowa podstawa o ściętych ścianach łączy się tu z podobnie profilowanym, wystającym szkłem, z którego wystają – znów metalowe – oczka aparatów, nieco wyższe niż umieszczona w nich optyka. Aparaty ustawione są w trójkąt, co trochę upodabnia smartfon do iPhone’a, ale nie przesadnie, zwłaszcza że zupełnie inne jest położenie diody doświetlającej.

Rozkład elementów sterujących na ramce obudowy jest raczej typowy. Slot na kartę nanoSIM jest w lewej części ramki dolnej, zaraz obok mikrofon, po prawej jest głośnik, a po środku port USB-C. Elementy niestety nie są umieszczone w jednej linii – port jest przesunięty w dół, głośnik chyba trochę też i jestem tym zdziwiony – Honor w modelu Magic7 Pro nie miał podobnych problemów.

Honor 400 Pro

Przyciski umieszczone zostały na prawej ramce – wybudzanie na dole, głośność na górze, czyli typowo. Na górnej ramce znalazła się dodatkowa siatka do przedniego głośnika, który tu występuje w podwójnej roli – do rozmów i do muzyki, dioda IR do pilota oraz kolejny mikrofon.

Smartfon jest bardzo porządnie wykonany i jest naprawdę ładny – poza uwagami dotyczącymi symetrii nie mam się do czego przyczepić. Brak tu ekstrawagancji, ale za to elegancji jest pod dostatkiem.

Czytaj też: Recenzja motorola razr 60 ultra. Drewniany składak to szalony przepis na sukces?

Ekran

Honor 400 Pro wyposażony został w duży, mierzący 6,7″ przekątnej ekran AMOLED. Rozdzielczość nominalna wynosi 1280 × 2800 pikseli, przy czym domyślnie oprogramowanie inteligentnie dostosowuje ją do rzeczywistych. Ponieważ nie jest to panel LTPO znany z flagowców, ekran może być odświeżany z częstotliwością 60 Hz, 120 Hz, lub dobieraną dynamicznie z dostępnych 60, 90 i 120 Hz.

Wyświetlacz pracuje domyślnie z profilem wyrazistym, w którym dostępny jest cały gamut kolorów wyświetlacza. Dostępny jest też profil normalny, w którym przestrzeń kolorów może być automatycznie ustawiana na sRGB lub DCI-P3 w zależności od zawartości ekranu i aplikacji. Niezależnie od profilu, można regulować temperaturę barwową bieli, wybierając z trzech dostępnych presetów lub korzystając z koła kolorów.

W ustawieniach nie zabrakło oczywiście opcji związanych z ochroną wzroku – rozogniskowanie obrazu zmniejszające zmęczenie osób z krótkowidztwem, redukcję składowej niebieskiej (stałą lub zgodną z harmonogramem). Funkcja „naturalne tony” dostosowuje temperaturę bieli do otoczenia, a tryb e-książki przełącza wyświetlacz do pracy monochromatycznej. Można także włączyć tryb ciągłego wyświetlania – tradycyjny (w którym ekran może pracować w momencie zaistnienia jakiegoś wydarzenia, zgodnie z harmonogramem lub cały czas) i z tapetą (dostępny tylko po dotknięciu ekranu).

Honor 400 Pro

Jedyna niedogodność to rozbicie ustawień ekranu między trzema różnymi zakładkami ustawień. Ja wiem czego szukać, ale osoba początkująca może się poczuć nieco zagubiona.

Jasność ekranu wypada znakomicie. Przesuwając ręcznie pasek jasności na maksimum można liczyć na około 750 nit, automat jednak w trybie HBM może wykręcić blisko 1600 nit. Szczytowa jasność w HDR sięga aż 5000 nit – na małym fragmencie ekranu i przez krótką chwilę. Widać to jednak podczas odtwarzania filmów HDR. Honor 400 Pro obsługuje HDR10+ i HLG – zabrakło niestety obecnego we flagowcach Dolby Vision.  Smartfon ma odpowiednie certyfikaty i wszystkie serwisy VOD, które sprawdziłem, nie miały żadnych problemów ani z rozdzielczością, ani z wysoką rozpiętością tonalną. Regulacja jasności przebiega z użyciem trybu PWM z bardzo wysoką częstotliwością 3840 Hz.

Aha, sprawdziłem, czy Honor w konstrukcji ekranu użył – jak w modelu Magic7 Pro – polaryzatora kołowego, który zdecydowanie uprzyjemnia korzystanie ze smartfonu w okularach do jazdy samochodem. Niestety, tym razem dostaliśmy klasyczny polaryzator liniowy, który w połączeniu z okularami polaryzacyjnymi może doprowadzić nawet i do tego, że w ogóle nic nie będzie widać na ekranie. Szkoda, ale właściwie nie jest to niespodzianką.

Czytaj też: Grałem już w Cyberpunka na Nintendo Switch 2. Zakochałem się po raz trzeci

Oprogramowanie

Honor 400 Pro pracuje pod kontrolą systemu MagicOS 9, opartego na Androidzie 15. Poprawki bezpieczeństwa datowane są na 1 maja 2025 roku, a poprawki Google Play na 1 kwietnia 2025 roku. Producent obiecuje 5 lat aktualizacji systemu – zarówno jeśli chodzi o tzw. duże wersje, jak i poprawki bezpieczeństwa.

Oprogramowanie jest dobrze przygotowane i spójne, z paroma akcentami charakterystycznymi dla producenta – obszar wokół wycięcia na przednie aparaty wykorzystany został do wyświetlania statusów z działających w tle aplikacji na wzór iOS. Honor nazywa to Magiczną Kapsułą.

W systemie oczywiście nie zabrakło funkcji AI – są tłumaczenia połączeń na żywo (wciąż brak języka polskiego jednak), Gemini, zakreślanie, by wyszukać obraz, wyodrębnianie tekstu z obrazu. Interesująco wygląda Magiczny Portal, dzięki któremu można zakreślić knykciem obiekt na ekranie i system spróbuje rozpoznać, z czym ma do czynienia i zaproponuje opcje z tym związane – udostępnienie, uruchomienie odpowiedniej aplikacji i tak dalej. Po długich zapowiedziach pojawiło się w Honor 400 Pro także wykrywanie Deepfake.

Honor 400 Pro

Osobna kategoria to AI fotograficzna – dzięki niej automatycznie poprawiane są zdjęcia, można wymazać ludzi z obrazka, rozszerzyć obrazek. Nowością jest usuwanie refleksów i możliwość zamiany obrazków w krótkie, 5-sekundowe video przy pomocy Vertex AI od Google’a. I jakkolwiek nie przepadam za wszechobecną AI w smartfonach, to to, co demonstruje Honor, potrafi zrobić wrażenie. Oczywiście przydałoby się, gdyby część tych funkcji doczekała się w końcu wsparcia dla języka polskiego.

Czytaj też: Test ASUS ROG Zephyrus G16 (2025) GU605. Czy kompaktowa forma z GeForce RTX 5080 ma sens?

Łączność

Honor 400 Pro wyposażony został w łączność ze światem w postaci sieci 5G i LTE, ma też na pokładzie Wi-Fi 7 z obsługą pasm 2,4 GHz, 5 GHz i 6 GHz. Obsługiwane są dwie karty SIM w standardzie nano, można także zaprogramować jeden eSIM i z tej możliwości właśnie skorzystałem, programując kartę Orange Flex. Po jej aktywacji (co zajęło kilkadziesiąt sekund) smartfon automatycznie uruchomił VoLTE i zaproponował włączenie VoWiFi.

W zasięgu pasma C (3,6 GHz) transfery danych do użytkownika bez problemu sięgały 550-600 Mbps w godzinach komunikacyjnego szczytu. Nie mam też zastrzeżeń do pracy Wi-Fi, choć niestety z braku odpowiedniego AP testy Wi-Fi 7 są z konieczności niepełne. Podczas połączenia WiFi 6E smartfon łączył się z routerem w paśmie 6 GHz, z prędkością 2402 Mbps, co pozwoliło na osiągnięcie rzeczywistych transferów rzędu 1,4-1,5 Gbps.

Smartfon ma na pokładzie NFC oraz Bluetooth w wersji 5.4 – nie mam żadnych zarzutów do działania obu, podobnie jak do lokalizacji satelitarnej, działającej w systemach A-GPS, GLONASS, GALILEO, QZSS i BDS. Łączność kablowa to niestety tylko USB 2.0, zabrakło też wyjścia obrazu przez DisplayPort Alternate.

Wydajność

Snapdragon 8 Gen 3 nie jest już rekordzistą, jeśli chodzi o wydajność, ale z pewnością trzyma się wciąż w czołówce. Połączenie go z 12 GB RAM z pewnością nie spowodowało pojawienia się wąskiego gardła w systemie, a 512 GB flash w standardzie UFS 4 gwarantuje odpowiednią pracę pamięci masowej.

  • Geekbench 6 Single Core: 2073 pkt
  • Geekbench 6 Multi Core: 6250 pkt
  • Geekbench 6 GPU OpenCL: 13093 pkt
  • Geekbench 6 GPU Vulcan: 14527 pkt
  • Geekbench AI CPU: 2284 / 2239 / 3364 pkt
  • Geekbench AI GPU: 952 / 1392 / 1364 pkt
  • Geekbench AI NNAPI: 324 / 324 / 718 pkt
  • Geekbench AI QNN:  332 / 17799 / 45755 pkt
  • Wild Life Extreme Stress Test: 4585 / 3421 pkt, stabilność 74,6%
  • Solar Bay Stress Test: 7587 / 5767 pkt, stabilność 76%
  • Steel Nomad Light Stress: 1474 / 1120, stabilność 76%
  • PCMark Work 3.0: 16221 pkt

Wyniki testów są na dobrym poziomie, choć oczywiście niższym, niż dla topowego Snapdragona 8 Elite. Szczególną uwagę zwracają wyniki testów stabilności w 3DMark, które wskazują na niespodziewany, umiarkowany throttling termiczny – zupełnie się tego nie spodziewałem po tak wydajnym smartfonie. Temperatura obudowy pod obciążeniem w najcieplejszym miejscu (okolice wyspy) sięgnęła 43°C, reszta była wyraźnie chłodniejsza.

  • szybkość ciągłego zapisu danych: 824,84 GB/s,
  • szybkość ciągłego odczytu danych: 1,18 GB/s,
  • szybkość losowego zapisu danych: 29,50 MB/s,
  • szybkość losowego odczytu danych: 36,71 MB/s
  • kopiowanie pamięci: 14,30 GB/s

Wyniki testów pamięci odbiegają nieco od tych, do których przyzwyczaiły nas flagowce, wciąż jednak są to wartości bardzo dobre i z pewnością pamięć nie jest wąskim gardłem systemu.

Czytaj też: Test Sony WH-1000XM6 – dobrze, ale czy nie za drogo?

Dźwięk

Honor Magic7 Pro wyposażony został w dość porządną parę głośników stereo. Jeden kanał obsługuje głośnik na prawym boku urządzenia (dolna ramka), a drugi przedni głośnik do rozmów, dozbrojony w dodatkowe kratki kierujące część dźwięku na bok. Zrównoważenie kanałów nie jest idealne, ale wystarczająco dobrze sprawdza się w praktyce, by nie robić z tego problemu.

Honor 400 Pro

W oprogramowaniu z dźwiękiem z głośników zbyt wiele nie zrobimy – programowe poprawiacze zarezerwowane dla wyższej półki.

Jeśli chodzi o słuchawki, to smartfon radzi sobie należycie. Także i tu w porównaniu z Magic7 Pro jest ubogo, mamy bowiem z poprawiaczy wyłącznie stereofoniczny Honor Sound, zabrakło natomiast dostępnego tam DTS:X Ultra. Tradycyjnie nie ma wsparcia dla Dolby ATMOS, na czym ucierpiał zarówno dźwięk przestrzenny w serwisach VOD, jak i zdolność do odtwarzania Spatial Audio w Apple Music. Wsparcie kodeków audio bluetooth jest przyzwoite – mamy SBC, AAC, aptX i LDAC, niestety zabrakło zyskującego popularność LHDC 5.0.

Czas pracy

Honor 400 Pro dostępny jest w Europie z baterią litowo-jonową wspomaganą katodą krzemowo-węglową o pojemności 5270 mAh.  Wystarcza to na 1,5-3 dni pracy, w zależności od obciążenia i sposobu użytkowania. W mieszanym cyklu pracy zwykle ładowałem smartfon co dwa dni.

Honor 400 Pro

Ładowanie jest zresztą bardzo sprawne – moc maksymalna wynosi 100 W i jest dostępna po przytrzymaniu kółka ładowania po podłączeniu, a poziom 50% osiągniemy już po kilkunastu minutach. Ładowarki w komplecie oczywiście nie ma, jednak smartfon nie okazał się specjalnie wybredny – podłączałem go do czteroportowego Verbatima zgodnego z PD 3.1 i PD 3.0, który bez problemu pozwalał na uzyskanie maksymalnej wydajności. Honora można ładować także bezprzewodowo (z mocą maksymalnie 50 W), ale wymaga to już specjalnej ładowarki, której oczywiście nie miałem.

Biometria

Honor 400 Pro posiada wbudowany w ekran optyczny skaner linii papilarnych – jak w większości takich rozwiązań, umieszczony trochę zbyt nisko nad dolną ramką, żeby to było w pełni wygodne. Do sprawności natomiast nie mam zastrzeżeń – skuteczność rozpoznawania była nieco niższa od rozwiązań ultradźwiękowych, ale wciąż wysoka, szybkość znakomita, skaner też dość dużo wybaczał w kwestii niedokładnego przyłożenia palca. Duży plus dla Honora za to, że wymaga dodatkowej autoryzacji odciskiem palca także podczas próby dostępu do danych z poziomu komputera.

Honor 400 Pro

Rozpoznawanie twarzy także działa szybko, ale nie należy do bezpiecznych. Z wycięcia w ekranie wypadł bowiem pełnoprawny skaner 3D ToF i został zastąpiony zwykłym aparatem oraz małą matrycą wspomagającą rozpoznawanie głębi w trybie portretowym, która jest kompletnie nieprzydatna przy skanowaniu. W zupełnej ciemności telefon może wspomagać się doświetleniem za pomocą ekranu – trzeba to jednakowoż najpierw włączyć w ustawieniach.

Poziom bezpieczeństwa zapewniany przez rozpoznawanie twarzy jest niestety marny – Honor 400 Pro bez problemu łykał moje fotografie wyświetlane na ekranie innego smartfonu i odbezpieczał telefon. A nawet nie starałem się na nich wyjść, jak należy…

Czytaj też: Test Viltrox 27 mm f/1.2 E – Jego Wysokość Król, pan na APS-C.

Fotografia

Honor 400 Pro na wyspie z tyłu ma zabudowane 3 aparaty fotograficzne. Zestaw ten różni się znacząco od tego, co możemy znaleźć w najwyższej półce producenta – przede wszystkim z powodu braku aparatu ze zmienną przysłoną. Honor tym razem postawił na supergęstą matrycę 200 Mpix, która współpracuje ze stabilizowanym obiektywem f/1.9 – stosunkowo ciemnym, jak na tej klasy sprzęt.

– 200 Mpix, f/1.9, 24 mm (szerokokątny), 84°, 1/1,4″, OIS, PDAF
– 12 Mpix, f/2.2, 16 mm (ultraszerokokątny), 112°, AF
– 50 Mpix, f/2.4, 68 mm (teleobiektyw), 34°, 1/2″, OIS, PDAF

Aparat z teleobiektywem wygląda całkiem przyzwoicie. Użyteczna ogniskowa, stabilizacja obrazu i niezła jasność dają nadzieję na niezłe efekty. Niczym nie wyróżnia się aparat ultraszerokokątny – wygląda trochę tak, jakby producent nie wiedział, co ma zrobić z tym tematem i po prostu sięgnął po coś z niższej półki, aby zapchać dziurę w wyspie.

Jakość zdjęć dziennych nie budzi większych zastrzeżeń. Wszystkie aparaty domyślnie dają na wyjściu 12 Mpix, szczegółowość stoi na dobrym poziomie, trochę słabiej wypadają kadry wykonane obiektywem ultraszerokokątnym i zbliżenia ×6 osiągane za pomocą cropu z matrycy teleobiektywu. Kolory są bardzo wiarygodne, nieprzesadnie nasycone, nieźle (ale niestety nie idealnie) zachowana jest spójność balansu bielu między aparatami. Dynamika jest bardzo dobra, a automatyczny HDR dość dyskretny i naturalny.

Noc bezlitośnie obnaża słabości aparatów Honora 400 Pro. Ultraszeroki kąt radzi sobie bardzo słabo, z trudem robi ostre kadry, a po przetworzeniu daje mydlany obraz w kadrze. Teleobiektyw także radzi sobie przeciętnie – w trybie ×3 jeszcze jest znośnie, jeśli jest sensowna ilość światła, natomiast cyfrowe zbliżenie ×6 jest w zasadzie nie do użytku.

Najlepiej radzi sobie aparat główny, dając niezłą szczegółowość i niewielką ilość artefaktów. Niestety także i tu cyfrowy zoom ×2 jest użyteczny tylko wtedy, gdy światła jest sporo, a gdy zaczyna go brakować, jakość obrazu bardzo się pogarsza.

Tryb portretowy działa zaskakująco dobrze – aparat radzi sobie z włosami przy ustalaniu granicy odcięcia, nieźle rozpoznaje okulary, a rozmycie, choć daleko mu do efektów osiąganych optycznie, wygląda całkiem naturalnie. Na zdjęciach widać nieliczne artefakty na krawędziach, jednak ogólny odbiór jest naprawdę pozytywny. I podobnie jak w innych aparatach Honor, efekt bokeh można włączyć w trybie portretowym, albo skorzystać z trybu „przysłona”, w którym oprogramowanie nie próbuje rozpoznawać twarzy, tylko równomiernie prowadzić głębię ostrości i aplikować rozmycie.

Honor 400 Pro pozwala na wykonywanie zdjęć makro z użyciem aparatu ultraszerokokątnego. Efekty są takie sobie, AF nie nadąża za małymi ruchami dłoni i trudno uzyskać zadowalający efekt. Z pewnością jest to lepsze rozwiązanie, niż wyspecjalizowany kilkumegapikselowy pseudoaparat z poprzedniej epoki, ale nie dorównuje makro ze smartfonów, które potrafią użyć do tego teleobiektywu.

Na zakończenie omawiania możliwości fotograficznych jeszcze parę słów o funkcjach specjalnych. Te dobrze znane to wysoka rozdzielczość, która dostępna jest w aparacie głównym i tele – zdjęcia wychodzą bardzo duże, ale wyraźnie bardziej szczegółowe. W praktyce jednak użyteczność tego trybu jest wątpliwa – wymagane jest dobre oświetlenie, a nawet wtedy aparat tele pracuje nad kadrem kilka sekund, z definicji odpada zatem wykonywanie w ten sposób zdjęć w dynamicznych sytuacjach. Zapis RAW z kolei dostępny jest wyłącznie dla głównego aparatu i na wyjściu dostajemy plik o rozdzielczości 12 Mpix. Doświadczenie uczy, że szczegółowość tak pozyskanego obrazu po wywołaniu jest nie gorsza, niż z trybu wysokiej rozdzielczości, a pozyskanie zdjęcia jest dużo szybsze.

Honor 400 Pro

Całościowo oceniając, Honor 400 Pro radzi sobie z fotografią całkiem nieźle. Na pewno nie zajmie najwyższych miejsc w rankingach, ale dla typowego, użytkownika okaże się rozwiązaniem więcej niż wystarczających. Miłośnicy grzebania przy zdjęciach i bardziej zaawansowanej obróbki powinni jednak raczej poszukać innych rozwiązań.

Podsumowanie

Honor 400 Pro wygląda dobrze i jest naprawdę przyjemny w użyciu – nie odstaje zresztą pod tym względem zbytnio od swojego mocniejszego (i trochę starszego) brata Magic7 Pro. Smartfon nie jest pozbawiony wad, niektóre kompromisy związane z koniecznością obniżenia ceny trochę uwierają, jednak wciąż jest to bardzo porządne, godne zaufania urządzenie. MagicOS 9 i jego AI to rozwiązanie na razie niepełne – coś działa dobrze, coś innego gorzej, a tamto nie działa w Polsce, jednak Honor wydaje się mieć całkiem niezły pomysł na integrację usług z systemem i z pewnością warto się przyglądać, co się będzie dalej działo.

Honor 400 Pro nie jest wybitny, ale to sprzęt godny zaufania. Czy jest wart swojej ceny? Wziąwszy pod uwagę wydajność i to, że domyślnie mamy 512 GB pamięci flash, chyba tak, ale… konkurencja nie śpi i nie wiem, czy wkrótce nie doczekamy się przecen.