Grałem już w Cyberpunka na Nintendo Switch 2. Zakochałem się po raz trzeci

Premiera Nintendo Switch 2 zbliża się wielkimi krokami, a na niespełna tydzień przed tym wydarzeniem miałem okazję odwiedzić warszawką siedzibę CD Projekt RED w celu sprawdzenia, jak Cyberpunk 2077: Ultimate Edition radzi sobie na najnowszym sprzęcie japońskiej firmy. W Cyberpunku widziałem już niemal wszystko, bo ukończyłem grę dwukrotnie (na premierę na PlayStation 4 i jakiś czas temu ponownie, ze wszystkimi questami pobocznymi, na PlayStation 5), a do produkcji wróciłem także na premierę rozszerzenia Phantom Liberty — spędziłem więc naprawdę sporo godzin w Night City, w międzyczasie dwukrotnie oglądając Cyberpunk: Edgerunners i czytając książkę Rafała Kosika Cyberpunk 2077: Bez przypadku. W teorii nie ma co już mnie tu ekscytować, a jednak… dziś znów przez godzinę pochłonęło mnie Night City, tym razem w najbardziej eksperymentalnej formie ze wszystkich możliwych.
Grałem już w Cyberpunka na Nintendo Switch 2. Zakochałem się po raz trzeci

Cyberpunk 2077: Ultimate Edition na Nintendo Switch 2 to jeden z najbardziej ambitnych portów, jakie kiedykolwiek widzieliśmy na konsoli hybrydowej — i chociaż Wiedźmin 3 poradził sobie na pierwszym Switchu, to w przypadku CP2077 było to raczej niemożliwe. Godzina spędzona z przedpremierową wersją gry w siedzibie CD Projekt RED pozwoliła ocenić, jak Night City — tętniący życiem, pełen detali dystopijny świat — prezentuje się na nowym sprzęcie Nintendo. Co istotne, wersja Ultimate Edition zawiera podstawową grę, dodatek Phantom Liberty oraz wszystkie aktualizacje, które przez lata uczyniły Cyberpunk 2077 tytułem godnym swojej reputacji i, możemy się już raczej wszyscy zgodzić, grą kultową. No ale jak się to sprawdza na NS2?

Czytaj też: Cyberpunk 2 coraz bliżej! Nowe informacje od CD Projekt RED

Night City w nowej odsłonie — czy to w ogóle ma rację bytu na Switchu 2?

Switch 2 z chipem NVIDIA T239 i technologią DLSS radzi sobie z renderingiem tego złożonego świata lepiej, niż można by oczekiwać od urządzenia hybrydowego. Cyberpunk 2077 na Switchu 2… cóż, nie powinien działać tak dobrze, a jednak działa. I to zaskakująco dobrze. Dzięki wsparciu dla DLSS, nawet w trybie przenośnym gra wygląda ostro, a animacja trzyma stabilne 40 klatek na sekundę przy rozdzielczości 720p. W trybie zadokowanym mamy do wyboru tryb jakościowy (30 FPS) i wydajnościowy (40 FPS), ale w obu przypadkach widać, że Nintendo wreszcie dostało sprzęt, który radzi sobie z dużymi tytułami AAA bez poczucia, że gramy w demko technologiczne z kompromisami.

DLSS robi ogromną różnicę — Cyberpunk na Switchu 2 nie próbuje udawać wersji PC czy PS5, ale wykorzystuje sprytne skalowanie i optymalizacje tak, by przy ograniczeniach mobilnej konsoli zaoferować naprawdę sensowne doświadczenie. Modele postaci, oświetlenie, efekty — wszystko to wygląda zaskakująco dobrze jak na handhelda, a co najważniejsze — nie cierpi na tym płynność rozgrywki. Nintendo oficjalnie wyzbyło się właśnie kompleksu Steam Decka.

Czytaj też: Recenzja The Precinct – Beat Cop spotkał GTA i spłodzili dobrą grę

Do tego dochodzi VRR w trybie handheldowym, który niweluje efekt tearingu i sprawia, że nawet przy zmiennej liczbie klatek obraz nie rwie się i pozostaje przyjemny dla oka. Szkoda, że funkcji tej zabrakło po podłączeniu konsoli do telewizora, chociaż przez blisko godzinę grania nie zauważyłem większych różnic w sprawie płynności. Nawet bez VRR w trybie zadokowanym, Switch 2 radzi sobie z grą CD Projekt RED lepiej, niż można by przypuszczać.

Najważniejsze jest to, że to już nie jest „wersja na przeczekanie” czy „port na siłę”. Cyberpunk 2077 na Switchu 2 to pełnoprawne doświadczenie, które robi wrażenie — nie tylko dlatego, że działa, ale dlatego, że gra się w to naprawdę dobrze. Jeśli Nintendo utrzyma ten poziom przy kolejnych dużych produkcjach, to nowy Switch ma szansę stać się czymś więcej niż tylko konsolą do Zeldy i Mario, jak przez chwilę aspirował jego poprzednik. 

Czytaj też: Recenzja Roadcraft. Odbudowa fundamentów czy wykolejenie serii?

Rozgrywka na Nintendo Switch 2 ma wiele twarzy

Switch 2 obsługuje sterowanie żyroskopem, co jest bardzo ciekawe w Cyberpunku. Żeby odblokować tę opcję, musimy przejść podstawowy samouczek walki z gyro — ale to kwestia około 10 minut, a warto się wszystkich mechanik nauczyć. Poza tym, że prawy Joy-Con 2 służy do celowania, to mamy jeszcze całą masę innych akcji — na przykład przeładowujemy broń, obracając lewym nadgarstkiem, atakujemy pięścią lub bronią białą, machając lewą ręką od prawej do lewej strony, albo ładujemy mocny atak, trzymając rękę w górze i po chwili machając nią w dół. Czy to jest sposób grania, na który zdecydowałbym się przez całą fabułę? Absolutnie nie. Czy cieszę się, że CD Projekt RED coś takiego opracował na Switcha 2? Bardzo! To naprawdę efektowne i przyjemne, chociaż bardziej w formie ciekawostki na side questy przy potężnym buildzie.

Sprawdziłem też oczywiście tryb myszki, który był dla mnie niezwykle ciekawy, głównie ze względu na to, że od dzieciaka jestem konsolowcem i nigdy nie grałem w żadnego FPS-a na pececie… no, poza CS 1.6 na lekcjach informatyki w gimnazjum. Na Switchu 2 w celowanie Joy-Conem 2 w formie myszki szło mi tak samo źle, jak standardową myszką — więc w moim odczuciu działa to perfekcyjnie. Lepiej mi się jednak korzystało z myszki, poruszając nią na małym polu, mając zgiętą rękę na biurku — celowanie z wyprostowaną ręką, tak jak zazwyczaj sięgam po myszkę, tutaj średnio się sprawdzało. Jestem ciekaw, jak sprawdzi się to w takim Metroid Prime, ale pierwsze wrażenie było jak najbardziej pozytywne.

Czytaj też: Nowe życie dla starych gier PlayStation? Sony szykuje przełom

CD Projekt RED opracował też sterowanie dotykowe. Oczywiście nie da się grać tylko dotykiem, ale to ciekawe urozmaicenie — przeglądanie mapy działa tak samo, jak w Google czy Apple Maps, hakowanie jest dużo wygodniejsze i szybsze, a poruszanie się po menu czy zarządzanie ekwipunkiem jest zdecydowanie bardziej intuicyjne. Znowu, bardzo fajny dodatek.

Możliwości Switcha 2 w AAA

Nintendo Switch 2 pokazuje, że to faktyczny upgrade względem pierwszej generacji. Wspomniana technologia DLSS i zoptymalizowany silnik RED Engine pozwalają na renderowanie szczegółowych środowisk bez znacznych kompromisów — chociaż wiadomo, że pojawiające się krzaki podczas szybkiej jazdy na motocyklu czy dym wypuszczany z płuc NPC z daleka nie wygląda bajecznie, ale to praktycznie żaden kompromis. W ciasnych lokacjach gra czasami gubiła kilka klatek, ale to samo zdarzało mi się podczas gry na PS5. CD Projekt RED wyraźnie włożyło sporo pracy w optymalizację, by dostosować grę do specyfiki Switcha 2.

W trybie przenośnym konsola początkowo wydawała mi się bardzo ciężka, ale po chwili idzie się do tego przyzwyczaić — porównywalnie do Steam Decka, ale na pewno nie tak źle jak w Lenovo Legion Go. Większy ekran, chociaż niestety nie OLED, to jest naprawdę solidny. 7,9-calowy LCD obsługujący 1080p i 120 Hz oferuje żywe kolory i wysoki kontrast, co idealnie współgra z estetyką gry. W trybie zadokowanym, podłączonym do telewizora, gra wygląda niemal jak produkcja na konsole stacjonarne obecnej generacji, co w kontekście Nintendo należy upatrywać jako spory sukces.

Czytaj też: Joy-Con Switch 2 prawie jak myszka do komputera. Albo i lepszy 

Bateria Switcha 2 przy Cyberpunku 2077 ma wytrzymać do 2 godzin — i faktycznie dało się to poczuć, bo najnowsza gra CD Projekt RED jadła baterię konsoli nie łyżką, a chochlą. Mam nadzieję, że w przypadku innych gier Switch 2 będzie się lepiej sprawował. Cyberpunk 2077 zdawał się wyciskać pełnię możliwości NS2, bo po wyciągnięciu konsoli z docka po 30 minutach grania Switch słyszalnie korzystał z wiatraków i chuchał gorącym powietrzem.

Joy-Cony 2 to krok naprzód w porównaniu do poprzednika: są bardziej ergonomiczne, z ulepszonymi triggerami i analogami, co ułatwia precyzyjne celowanie i nawigację. Magnetyczne mocowanie jest satysfakcjonujące, chociaż nadal niesamowicie martwi mnie ten wystający dzyngiel z pinami, który zdaje się mieć spory potencjał na psucie. Na zdecydowany plus z to nowe wibracje, które są dużo lepsze niż w poprzedniej generacji.

Czytaj też: Recenzja Doom: The Dark Ages. Niczym Wiedźmin 3 dla swojej serii

Cyberpunk na wynos działa — i to jak!

Optymiści tym razem mieli rację. Cyberpunk 2077: Ultimate Edition na Nintendo Switch 2 to dowód na to, że nowa konsola Nintendo ma potencjał, by utrzymać tempo większych platform i nie wypaść z wyścigu. Gra zachowuje esencję Night City i choć port naturalnie nie dorównuje wersjom na PC czy konsole stacjonarne pod względem detali, jest to niezwykle grywalna i dobrze zoptymalizowana adaptacja. Trochę się obawiałem, ale absolutnie niepotrzebnie. I nie mogę się doczekać tego, żeby znów przemierzać Dogtown i Night City, tym razem w formie przenośnej.