Odwiedziłem Volkswagen FS STORE, jedyny taki salon na świecie. Używany elektryk wcale nie taki straszny?

Samochody elektryczne przestały być egzotyką, ale wokół nich nadal krąży więcej pytań niż odpowiedzi. Zwłaszcza wtedy, gdy zamiast nowego auta z salonu zaczynamy rozglądać się za używanym elektrykiem. Co z baterią? Jak wygląda serwis? Czy to się w ogóle opłaca i czy nie kupujemy kota w worku? To częsty zestaw wątpliwości potencjalnych nabywców — i wszystkie je może rozwiać jedna wizyta w VW FS STORE przy ulicy Łopuszańskiej w Warszawie. Miejscu, które nie boi się trudnych pytań i próbuje na nie odpowiedzieć liczbami, procedurami i jazdą próbną, a nie obietnicami, predykcjami i innymi bajkami.
...

Jedyne takie miejsce na motoryzacyjnej mapie świata!

Warszawa skrywa jeszcze dość nieodkryty diament. VW FS STORE to bowiem jedyny na świecie stacjonarny salon samochodów używanych działający pod marką Volkswagen Financial Services. Działa równolegle z platformą store.vwfs.pl — część rzeczy można załatwić online, ale sedno dzieje się na miejscu, przy Łopuszańskiej 36. Tam stoją głównie poleasingowe auta marek Grupy Volkswagen, czyli samo VW, ale także Audi, Skoda, SEAT, CUPRA, a nawet Porsche. Wszystkie z pełną, udokumentowaną historią serwisową, którą można podejrzeć również online. Co ciekawe, VW FS STORE nie zamyka się na samochody innych marek — i podczas mojej wizyty w salonie mogłem pooglądać jeszcze między innymi BMW czy Lamborghini.

Zdjęcia: Magdalena Cieślewska

To nie jest też komis w klasycznym rozumieniu. Każdy samochód przechodzi szczegółową certyfikację techniczną, dostaje własny Certyfikat STORE opisujący stan nadwozia, kół, wnętrza, wyposażenia i mechaniki — razem ze zdjęciami, mapą ewentualnych napraw i uwagami rzeczoznawcy. Do tego dochodzi roczna gwarancja i gotowe rozwiązania finansowe, takie jak leasing, różne warianty kredytu oraz najem, w pakiecie z serwisem i ubezpieczeniem. Jakub Rosłon, menedżer Volkswagen Financial Services STORE, tłumaczy ideę bardzo wprost:

Volkswagen Financial Services STORE powstał między innymi po to, by zmienić sposób myślenia o samochodach używanych. Łączymy siłę instytucji finansowej z partnerskim podejściem do klienta, pokazując, że zakup auta z drugiej ręki może być doświadczeniem premium.

Czytaj też: Test Volkswagen Tayron – to więcej, niż tylko uzupełnienie gamy modeli

Używany elektryk. Z ciekawostki w codzienne auto?

Cała wizyta w VW FS STORE skupiała się głównie na jednym aspekcie — używane samochody elektryczne. I trudno się dziwić, bo polski rynek elektromobilności właśnie wchodzi w etap, w którym auta na prąd zaczynają wracać na rynek wtórny w zauważalnej skali; i może nie ma sensu bać się elektryka z drugiej ręki, a potraktować to jak okazję?

Na koniec lipca 2025 roku w Polsce jeździło już ponad 103 tysiące samochodów całkowicie elektrycznych, a tylko w pierwszych siedmiu miesiącach roku przybyło ponad 23 tysiące kolejnych, co oznacza wzrost o 65 procent w skali rok do roku. Prognozy mówią o około 697 tysiącach elektryków w parku samochodowym do 2030 roku.

Czytaj też: Test Volkswagen Golf GTI Clubsport – Golf jak ze stereotypów. Taki powinien być!

A warto mieć na uwadze, że rynek wtórny dopiero się rozpędza — jak dowiedziałem się podczas spotkania w VW FS STORE, na koniec czerwca 2025 roku używane BEV stanowiły 1,1% wszystkich ogłoszeń (4343 oferty), ale zainteresowanie nimi rośnie z miesiąca na miesiąc. Podczas rozmowy dowiedziałem się także, że widać to również po ruchu w salonie — coraz więcej osób nie pyta już czy elektryki w ogóle mają sens, tylko czy może używane EV jest dobrym wyjściem w konkretnej sytuacji danego klienta. Coraz więcej zapytań o tę część rynku, który naturalnie będzie tylko rósł, i coraz więcej używanych elektryków dla klientów. Jakub Rosłon podsumowuje te zmianę:

Auta elektryczne mają już za sobą etap „wow”. Dziś klienci mówią raczej „sprawdzam” — chcą wiedzieć, jak wygląda codzienność z takim autem.

I dokładnie po to jest takie miejsce jak VW FS STORE — żeby te odpowiedzi oprzeć na liczbach, procedurach i realnych przykładach, a nie na internetowych czy miejskich legendach. A w tych czasach trudno powiedzieć, które legendy są gorsze.

Czytaj też: Elektromobilność w praktyce. Volkswagen Financial Services ułatwia drogę do zeroemisyjnej jazdy

Mity kontra liczby. Co z tą baterią i kosztami?

Coś, co spędza sen z powiek większości kierowców, kiedy pojawia się temat samochodów elektrycznych, to bateria. W rozmowach z ekspertami VW FS regularnie wraca mit, że po kilku latach akumulator w elektryku jest do wyrzucenia. Ale przecież to wielka bateria, więc gdzie i jak ją zutylizować — a poza tym to pewnie jest kosztowne i szkodliwe dla środowiska, więc jaką niby EV mają przewagę nad spalinówkami? Tymczasem… dane wyglądają dużo spokojniej. Nowoczesne baterie, czyli takie produkowane co najmniej od 2020 roku, mają standardową gwarancję na 8 lat lub 160 tysięcy kilometrów, a w testach ADAC taki Volkswagen ID.3 po czterech latach i 160 tys. km zachował 91% pojemności baterii.

VW FS STORE dodaje do tego własną warstwę zabezpieczeń — kondycja baterii w używanych elektrykach jest sprawdzana w stacjach BOSCH, a wynik badania trafia do dokumentów auta. Klient nie kupuje więc samochodu w ciemno, tylko widzi, w jakiej formie jest akumulator, który w spalinówce odpowiadałby jednocześnie za bak, silnik i połowę układu napędowego. I to też ważne, że Volkswagen nie przeprowadza tych testów wewnętrznie — robi to zewnętrzna firma.

Drugi mit dotyczy kosztów eksploatacji. Często można się natknąć na opinie, że używane EV są droższe w utrzymaniu niż spalinówki. To jest jednak absolutna bzdura — i to nie temat do dyskusji, tylko suche fakty. W praktyce BEV ma konstrukcyjnie zwyczajnie o wiele mniej elementów do serwisowania. Nie ma wymiany oleju, filtrów, rozrządu czy sprzęgła, a dzięki rekuperacji wolniej zużywają się klocki hamulcowe. Jedyną rzeczą, jaką możemy sobie przy elektryku „pobrudzić” ręce, to płyn do spryskiwaczy. A wszystkie inne problemy rozwiązujemy aktualizacją OTA samochodu.

Czytaj też: Ostatnia szansa na zakup spalinowej legendy. Volkswagen ubija kultowy samochód przez elektryfikację

W raporcie Volkswagen Financial Services i Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności znajdziemy bardzo konkretną kalkulację. Przy założeniu ładowania w domu w taryfie nocnej, koszt przejechania 100 km Volkswagenem ID.3 wynosi około 11,40 zł, podczas gdy spalinowy Golf potrzebuje na ten sam dystans paliwa za około 31,80 zł. Do tego dochodzą niższe koszty serwisu — średnio o 50% w porównaniu do aut spalinowych — oraz darmowe parkowanie w wielu miastach. A to w skali roku potrafi wygenerować dodatkowe tysiące złotych oszczędności. 

W efekcie, gdy zestawiono całkowity koszt posiadania używanego Volkswagena ID.3 z używaną Skodą Octavią (oba auta z rocznika 2023, finansowanie na 3 lata, 20 tys. km rocznie), wynik okazał się zaskakująco wyrównany, ale z delikatną przewagą dla elektryka. 86 118 zł vs 86 520 zł, mimo wyższej miesięcznej raty dla BEV. Strach ma wielkie oczy.

Co wyróżnia używane elektryki z Volkswagen FS STORE?

W tym kontekście widać, że sam elektryk to tylko połowa układanki. Druga połowa to zaufanie do konkretnego egzemplarza. I to jest obszar, w którym VW FS STORE próbuje się najmocniej odróżnić od klasycznego rynku wtórnego. Po pierwsze — weryfikacja. Każde auto przechodzi badanie w Stacji Kontroli Pojazdów, ma potwierdzony przebieg i wyposażenie, udokumentowaną historię serwisową i certyfikat stanu technicznego przygotowany specjalnie dla tego konkretnego egzemplarza. Do tego w przypadku elektryków dochodzi certyfikat kondycji baterii po badaniu w sieci BOSCH. Jak mówi Rosłon:

Rynek aut używanych potrzebował miejsca, gdzie słowo „sprawdzone” naprawdę coś znaczy. Chcemy jak najlepiej sprostać oczekiwaniom klientów, dlatego tak dbamy, aby każde auto dostępne w VW FS STORE przechodziło dokładną i rzetelną weryfikację.

Czytaj też: Jakie innowacje znajdziesz w najnowszych modelach Volkswagena?

Po drugie — kompetencje doradców. W salonie pracują osoby przeszkolone właśnie pod kątem używanych elektryków. Potrafią wytłumaczyć różnice między modelami, dobrać auto do realnych potrzeb, takich jak zasięg, typ ładowania czy profil tras, i nie uciekają od rozmów o potencjalnych ograniczeniach, jak dostęp do ładowarki w bloku czy w okolicy pracy.

Po trzecie — doświadczenie z życia wzięte. Klient może umówić się na jazdę próbną i od razu przetestować ładowanie — nie na prezentacji z PowerPointa, tylko w realnym scenariuszu. W ramach spotkania touch&try ten element był bardzo mocno podkreślany — elektryk ma być sprawdzony nie tylko na poziomie dokumentów, ale też w codziennym użytkowaniu, zanim zapadnie decyzja o zakupie. Na dokładkę Volkswagen Financial Services dorzuca promocję, która ewidentnie ma obniżyć próg wejścia w elektromobilność. Po zakupie auta klient może za symboliczną złotówkę otrzymać voucher na ładowanie o wartości 2500 zł, do wykorzystania w aplikacjach marek Grupy Volkswagen. Akcja trwa do 30 grudnia 2025 roku lub do wyczerpania puli voucherów. 

Ścieżka klienta w VW FS STORE. Od wyszukiwarki do konkretnego auta

Przy okazji wizyty każdy klient przechodzi przez całą ścieżkę — od pierwszego kontaktu, przez weryfikację oferty, aż po wyjazd autem z salonu. Zazwyczaj wszystko zaczyna się online, jak to w tych czasach bywa. Ktoś przegląda store.vwfs.pl, filtruje sobie używane BEV po budżecie, roczniku i zasięgu, a potem umawia się na wizytę w salonie. Na miejscu doradca sprawdza, czy dane auto faktycznie odpowiada codziennym potrzebom — i czasem sugeruje inny model, jeśli okazuje się, że użytkownik robi regularnie trasy, które mogłyby być problematyczne dla konkretnej wersji baterii.

Potem przychodzi czas na konkrety, takie jak certyfikat stanu technicznego, kondycja baterii, historia serwisowa, symulacja finansowania (leasing, kredyt, najem), wycena pakietu serwisowego i ubezpieczeniowego. Dopiero kiedy wszystkie te puzzle są na stole i można je pakować do antyramy, pada decyzja o zakupie. Całość bardziej przypomina proces zakupu nowego auta niż klasyczne oglądanie używki, co dla wielu klientów może być kluczową różnicą. I wcale się nie dziwię, bo dla mnie również by było — całe doświadczenie, celebracja takiego momentu i uczucie bycia zaopiekowanym jest bardzo istotne w takich chwilach.

Czytaj też: Chcesz zagrać w klasyki z Atari? Musisz mieć… Volkswagena

Dla kogo używany elektryk ma sens?

VW FS STORE nie sprzedaje elektromobilności jako rozwiązania dla wszystkich. W materiałach i w rozmowach bardzo wyraźnie podkreślano jedno proste pytanie, które każdy powinien sobie zadać przed zakupem: czy mam gdzie i jak wygodnie ładować samochód? Krzysztof Leszczyński, ekspert ds. elektromobilności w Volkswagen Financial Services, podsumowuje to tak:

Dla wielu kierowców używane elektryki stanowią realną, dostępną i praktyczną drogę do sprawdzenia elektromobilności w codziennym życiu. Kluczem pozostaje świadome podejście do zakupu oraz odpowiedź na pytanie: czy mam, gdzie i jak wygodnie naładować samochód?

Czytaj też: Jest tanio i… dobrze? Volkswagen ID. EVERY1 ma wszystko, żeby być hitem

Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, bo na przykład mamy dostęp do gniazdka lub wallboxa w domu, miejsce w garażu podziemnym albo ładowarkę przy biurze, używany elektryk może być bardzo sensownym wyborem. Zwłaszcza gdy ktoś nie chce brać na siebie kosztu i utraty wartości zupełnie nowego auta, a jednocześnie zależy mu na nowoczesnych systemach bezpieczeństwa i infotainmentu, które w BEV często dojrzewają dzięki aktualizacjom OTA. Jakiś czas temu na temat samochodów elektrycznych przeprowadziłem cały wywiad z Krzysztofem Leszczyńskim, który możecie obejrzeć poniżej — i tam nie tylko obaliliśmy wiele mitów, ale podjęliśmy również temat używanych elektryków.

Raport VW FS i PSNM przypomina też o kilku pułapkach, na które trzeba uważać na rynku wtórnym — autach bez baterii (z pakietem w abonamencie), konstrukcjach typu range extender, które w świetle prawa nie są pełnym elektrykiem, czy egzemplarzach z importu z innym standardem złączy ładowania niż obowiązujący w Europie. VW FS STORE rozwiązuje te problemy dość prosto — filtruje ofertę już na etapie zakupu aut i weryfikacji ich historii, zanim w ogóle trafią na stronę i salę ekspozycyjną.

Czytaj też: Test Volkswagen Golf – jednak można nowocześnie i z guziczkami

Mniej mitu, więcej konkretu. Z tym VW FS STORE robi świetną robotę

Wizyta w VW FS STORE dobrze pokazuje, że rozmowa o używanych elektrykach przestaje być teorią. Z jednej strony mamy rosnącą liczbę BEV na drogach i zauważalny zaczyn rynku wtórnego, a z drugiej — realne obawy klientów dotyczące baterii, kosztów i ryzyka związanego z zakupem auta po kimś.

Volkswagen Financial Services odpowiada na to konceptem salonu, który łączy rolę klasycznego dealera, centrum finansowania i miejsca, w którym można na spokojnie przegadać wszystkie za i przeciw używanemu elektrykowi, a potem sprawdzić to w praktyce za kierownicą. Nie jest to rozwiązanie dla każdego — bo elektromobilność nadal wymaga odpowiedniej infrastruktury, co w naszym kraju nadal leży po stronie kierowcy — ale dla tych, którzy są ciekawi i biorą taką opcję pod uwagę, to jedno z ciekawszych i bardziej uporządkowanych miejsc startu.