Drift to obecnie najbardziej widowiskowa i najszybciej rozwijająca się gałąź sportu motorowego. Świadczą o tym co raz liczniej odbywające się zawody tej formuły, mające miejsce również w Polsce. Koło Naukowe Pojazdów i Robotów mobilnych działające przy Politechnice Wrocławskiej ogłosiło właśnie swój nowy projekt – elektryczny samochód, zaprojektowany właśnie z myślą o drifcie.
National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA) – amerykański urząd zajmujący się m.in regulowaniem przepisów ruchu drogowego stwierdził, że wg federalnego prawa, autonomiczny samochód Google może zostać uznany za… kierowcę pojazdu. Co z tego wynika?
Wyliczmy szybko: PayPal, Tesla, SpaceX, ostatnio Hyperloop, nie licząc jakichś mniejszych projektów typu gigantyczna fabryka akumulatorów. Ale to najwyraźniej wciąż za mało, Elon Musk ma już w zanadrzu nowe pomysły i projekty.
Przeprowadzane w wielu krajach eksperymenty z drogami, które służą równocześnie jako elektrownie słoneczne, okazały się zaskakująco wręcz pozytywne.
Jeden z problemów związanych z samochodami autonomicznymi polega na tym, że wykorzystywane przez nie czujniki badające otoczenie słabo radzą sobie w złych warunkach atmosferycznych. Ale Ford znalazł na to sposób.
Samochody wyposażone w nową platformę Nvidia Drive PX 2 z funkcjami nauczania i obliczeń superkomputerowych mogą rozpoznawać swoje otoczenie i autonomicznie poruszać się po drodze.
Zarówno kierowca, jak i pasażer samochodu będą mogli sterować jego ustawieniami poprzez wykonywanie gestów dłonią wyciągniętą w powietrzu.
Samochody elektryczne i hybrydowe już wkrótce powinny stać się bardziej widoczne na naszych drogach. Decydując się na zakup takiego auta nie jesteśmy skazani, jak w przypadku samochodów spalinowych, na korzystanie z publicznych stacji, gdyż producenci oferują już prywatne stacje ładowania, które można zainstalować we własnym garażu.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że autonomiczne samochody to przyszłość – i to bliska – motoryzacji.
Jeśli jesteście zwolennikami nowoczesnych technologii coraz chętniej implementowanych w samochodach, to ta historyjka – trochę śmieszna, a trochę smutna – może wam dać trochę do myślenia.
Porsche Mission E to jeden z najciekawszych i najbardziej obiecujących samochodowych prototypów, jakie zostały zaprezentowane w 2015 roku. I do tego jeden z nielicznych, który ma rzeczywiste szanse nawiązania mocnej rywalizacji z udanymi konstrukcjami firmy Tesla.
Jak twierdzą eksperci bezpieczeństwa takie ataki stanowią coraz realniejsze zagrożenie dla właścicieli nowych pojazdów.