Pierwsza jazda nową KIA Sportage. Nieważne co się zmieniło, i tak kupisz to auto

Polacy mają obsesję na punkcie Kii Sportage. To od lat jeden z absolutnie najpopularniejszych SUV-ów w naszym kraju, a jego pozycja na rynku wydaje się niemal nie do zachwiania. Z ponad 115 tysiącami sprzedanych egzemplarzy w Polsce (z czego około 90 tysięcy to same dwie ostatnie generacje), ten kompaktowy SUV stał się synonimem rozsądnego wyboru dla rodzin, podróżników, a nawet… służb mundurowych. Okazuje się, że Policja kocha Kię równie mocno, co cały naród. Miałem okazję pojechać już z Warszawy na Mazury i wrócić do stolicy nowym Sportage’em w wersji z silnikiem 1.6 T-GDI 150 KM i… czy tegoroczny face lifting sprawi, że ten samochód będzie jeszcze popularniejszy?
...

 

Historia Sportage. Od surowej koreańskiej terenówki do lidera SUV-ów w Polsce

Zmiany nie zawsze są złe, chociaż mają to do siebie, że nie wszystkim spodoba się nowe wydanie — i tyczy się to wszystkiego. Potwierdza to także historia Kii Sportage — jakkolwiek górnolotnie i filozoficznie by to nie brzmiało, jest to opowieść o transformacji, która zaczęła się w 1993 roku. Pierwsza generacja była surowym, ale trwałym SUV-em zbudowanym na ramie Mazdy Bongo. Z opcjonalnym napędem 4×4 i prostymi silnikami (benzynowy 2.0 128 KM lub diesel 2.0 82 KM) zdobyła rozgłos dzięki niskiej cenie i niezłym zdolnościom terenowym. W Stanach Zjednoczonych, gdzie Kia miała w 1993 roku zaledwie cztery salony, już dwa lata później działało ich 100 w 30 stanach. W Europie auto montowano w Niemczech, a wersja z miękkim dachem i wydłużonym nadwoziem (Sportage Grand) dodawała mu uroku i pazura.

Fot. Filip Blank, KIA

Druga generacja (2004-2010) to spora zmiana i krok w stronę miejskiego komfortu. Z samonośnym nadwoziem i opcjonalnym napędem 4×4 Sportage stał się bardziej „cywilizowany”, oferując silniki benzynowe (2.0 142 KM, 2.7 175 KM) i diesla (2.0 CRDi 112-150 KM). Produkcja ruszyła między innymi w nowej fabryce w Żylinie na Słowacji, a lifting w 2007 roku wprowadził kultowy „tygrysi nos”. Samochód zyskał na popularności, stając się wyborem nie tylko dla fanów off-roadu, ale także dla rodzin.

Czytaj też: Test KIA EV3 GT-Line – mały, kanciasty czołg pełny technologii

Trzecia generacja (2010-2015) to była już prawdziwa rewolucja. Zaprojektowana w Europie przez Petera Schreyera, zdobyła nagrodę IFS Design za odważną stylistykę. Nowe silniki, jak 2.0 T-GDI o mocy 256 KM, i większy bagażnik (ponad 500 litrów) przyciągały klientów, a walory rodzinne wzmocnił fakt, że auto otrzymało pięć gwiazdek w testach Euro NCAP i IIHS. Czwarta generacja (2015-2021) ugruntowała pozycję Sportage’a jako SUV-a „all-in-one”. Zaprojektowana we Frankfurcie, z nowym silnikiem 1.6 T-GDI 177 KM i dwusprzęgłową skrzynią DCT, oferowała jakość i wyposażenie godne marek premium. Albert Biermann, były inżynier BMW M, dopracował zawieszenie, co sprawiło, że auto prowadziło się jak jeden z najlepszych SUV-ów w klasie.

Fot. Arkadiusz Dziermański, CHIP Polska

No i przenieśliśmy się do teraźniejszości. Piąta generacja Kii Sportage (2021-2025) wprowadziła elektryczne wsparcie w postaci hybrydowych napędów (MHEV, HEV, PHEV) oraz jeszcze wyższy poziom wyrafinowania. Teraz, po face liftingu w 2025 roku, Sportage ma utrzymać pozycję lidera w segmencie kompaktowych SUV-ów, który w Europie w 2024 roku osiągnął sprzedaż 169 tysięcy egzemplarzy. Wraz z lekkimi zmianami pojawiła się jednak także podwyżka cen, ale po kolei.

Czytaj też: Test KGM Actyon – jedno z najładniejszych aut na rynku. Gdyby tylko sam wygląd jeździł…

KIA i Policja. Nowy Sportage wręczy Ci mandacik

We wstępie wspomniałem, że Policja kocha Kię równie mocno, co Polacy. I jest to prawda. Współpraca Kii z polską Policją to osobny rozdział — od 2007 roku dostarczono 10 200 samochodów tej marki, z czego 11% to Sportage. W pierwszej połowie 2025 roku na drogi wyjedzie kolejnych 150 policyjnych Sportage’ów z napędem na cztery koła, wyposażonych w specjalistyczne modyfikacje, takie jak światła uprzywilejowania, radiotelefony czy kraty grodzeniowe. Przejdźmy jednak wreszcie do samego face liftingu.

Design po liftingu. KIA Sportage jeszcze ładniejsza

Nowy Sportage po face liftingu wygląda nieco bardziej nowocześnie i podgonił elektryczne modele marki. Mamy tutaj między innymi nowe zderzaki z tyłu i z przodu, które skuteczne podkreślają mocną sylwetkę. Zmieniło się także oświetlenie LED — zamiast bumerangów mamy teraz pionowe światła Star Map, które bardzo dumnie się prezentują. Szkoda, że KIA nie zdecydowała się na listwę świetlną z tyłu, bo i tak jest charakterystyczne wytłoczenie łączące obydwie lampy; na pewno dobrze by to współgrało z całym designem, a i w koreańskim aucie by to nie kłuło w oczy (o ile nie podoba Wam się „chińskie” oświetlenie w europejskich samochodach).

Wisienką na torcie jest odświeżony „tygrysi nos”, który — wraz z całą resztą — nadaje nowemu Sportage’owi dynamiczny, nieco futurystyczny wygląd. Auto także wydłużono, ale nieznacznie, bo zaledwie o 25 mm (do 4540 mm) z powodu nowych elementów wyposażenia zgodnych z normami Euro 7, co wydłużyło przedni zwis. Nowe felgi (17-19 cali, z 19-calowymi dla GT-Line) dodają elegancji i wyglądają podobnie do tych z Hyundaia. Mały, ale znaczny plus.

Czytaj też: Test Dacia Duster w LPG ze Sleep Pack. Zatankowałem gaz i pojechałem spać do lasu

Zmiany znalazły się także w środku — i wnętrze to zdecydowanie krok w dobrą stronę. Teraz Sportage ma dwuramienną kierownicę, chociaż pełni ona dokładnie tę samą funkcję, co wcześniej. Mamy także przeprojektowaną deskę rozdzielczą, gdzie ekrany mają mniejsze ramki i wyglądają bardziej nowocześnie (chociaż sam do tej pory nie mogę się przekonać do wielkiej tafli z ekranami, zdecydowanie bardziej wolę duży centralny wyświetlacz i osobny mniejszy ekran dla kierowcy). Schowano bardziej też nawiewy, więc jest nieco bardziej minimalistycznie w środku.

Sporą zmianą jest także brak błyszczących czarnych plastików na konsoli w tunelu środkowym. Wcześniej obecne piano black uwielbiało się palcować i rysować niemal od samego patrzenia. Teraz mamy w tym miejscu bardziej szary i matowy materiał, który użytkowo zdecydowanie lepiej się sprawdzi. Do samej konsoli mam jednak pewne wątpliwości — dalej nie jestem przekonany co do pokrętła do zmiany biegów (za duże i mało intuicyjne), a przyciski do asystenta parkowania czy kontrolowania podgrzewania i wentylacji foteli wolałbym albo w Ustawieniach na ekranie, albo w miejscu dotykowego wyświetlacza, z poziomu którego sterujemy klimatyzacją (co jeszcze ma sens) albo multimediami (co sensu nie ma, bo kliknięcie czegokolwiek otwiera nam odpowiednie okno na ekranie głównym). Mimo wszystko rozumiem tę decyzję, bo Sportage’a ludzie pokochali prawdziwą miłością w poprzedniej formie, więc ulepszenia mają zwiększyć jego efektywność i aspekty użytkowe — a nie zmienić jedne z najistotniejszych rzeczy.

Całościowo te nowości w Sportage’u tworzą minimalistyczny, ale elegancki kokpit. Wersja GT-Line z czarno-białą tapicerką (skóra syntetyczna i zamsz) wygląda najbardziej premium, choć jakość materiałów w niższych wersjach też nie razi ani w oczy, ani w nos. Przestrzeń w kabinie jest wzorowa, a bagażnik (591-1780 litrów) z regulowaną podłogą pozostaje jednym z najpraktyczniejszych w klasie. Ale to już przecież doskonale wiecie.

Czytaj też: Test Chery Tiggo 8 PHEV – topowa chińska marka w zderzeniu z polskimi wymaganiami

Technologia w nowym Sportage’u. Cyfrowa rewolucja z haczykami

Technologicznie Sportage 2025 może się podobać. System Connected Car Navigation Cockpit (ccNC) z dwoma 12,3-calowymi ekranami i 10-calowym wyświetlaczem Head-Up Display jest czytelny i intuicyjny. Usługi Kia Connect z aktualizacjami OTA pozwalają na zdalne sterowanie autem przez aplikację Kia App, a do tego na pokładzie mamy takie funkcje jak streaming, w postaci Netfliksa czy YouTube’a.

Co najważniejsze z perspektywy większości kierowców, Sportage wreszcie doczekał się bezprzewodowego Apple CarPlay i Android Auto. I, co wcale nie jest takie oczywiste, projekcja ekranu smartfona bez kabla działa bez zarzutu. Do tego mamy tutaj Digital Key 2.0, czyli otwieranie auta smartfonem poprzez dodanie kluczyka do Apple czy Google Wallet. System audio od Harman Kardon w najwyższej linii zapewnia niezłe brzmienie, ale w podstawowej wersji M dźwięk będzie już nieco mniej imponujący — co nie znaczy, że zły.

W egzemplarzu, którym przejechałem grubo ponad 500 km, brakowało jednak małych bajerów obecnych w Kii EV3. Mowa między innymi o możliwości wyjechania samochodem z miejsca parkingowego z poziomu kluczyka. Czy to potrzebne? Pewnie nie, ale lepiej mieć, niż nie mieć. Na plus jednak zdecydowanie KIA Pay w systemie samochodu, która pozwala na opłacenie na przykład miejsca parkingowego bez wychodzenia z samochodu.

Czytaj też: Test Audi SQ5 – sportowo, komfortowo, ale z dziwnymi wpadkami

Jak wspomniałem już wcześniej, tradycjonalistom przypadnie do gustu fakt, że KIA postawiła na praktyczność. Zachowano tutaj fizyczne przyciski do kluczowych funkcji, co jest plusem w świecie zdominowanym przez dotykowe ekrany. Nie jest to jednak auto bez technologicznych nowości — znajdziemy tu bowiem system kamer 360 stopni, system monitorowania martwego pola widzenia w lusterkach rozszerzony o funkcję wyświetlania obrazu na wyświetlaczu centralnym czy fotel kierowcy z pamięcią ustawień. Nowością w Sportage’u są systemy bezpieczeństwa drugiej generacji:

  • rozbudowany asystent unikania kolizji czołowej (FCA 2);
  • asystent utrzymania pasa ruchu (LFA 2);
  • aktywny tempomat z funkcją awaryjnego zatrzymania (SCC 2);
  • asystent jazdy po autostradzie (HDA 2).

Do tego samochód potrafi sam zareagować, gdy coś niespodziewanie pojawi się na drodze. Dzięki kamerze i czujnikom system wychwytuje pieszych, rowerzystów czy inne auta i w razie zagrożenia automatycznie wciska hamulec, zanim zdążymy to zrobić sami. Z kolei Highway Driving Assist 2 działa jak dodatkowa para oczu i rąk w trasie. Pilnuje prędkości, trzyma bezpieczny dystans od innych aut i pomaga utrzymać się na pasie. Jeśli włączymy kierunkowskaz, może nawet samodzielnie zmienić pas ruchu, a w awaryjnej sytuacji spróbuje uniknąć kolizji. Całość współpracuje z systemem, który sprawdza, czy rzeczywiście mamy dłonie na kierownicy — bo choć technologia wspiera, to nadal kierowca oraz nasza czujność pozostają najważniejszymi aspektami. To wszystko sprawia również, że Sportage 2025 jest jednym z najbezpieczniejszych samochodów w swojej klasie.

Czytaj też: Jeździliśmy autami Bestune. Niskie ceny każą zadać pytanie – gdzie może być haczyk?

Napędy. Mniejszy, ale nadal szeroki wybór

Sportage 2025 oferuje trzy rodzaje napędów: benzynowy (ICE), hybrydowy (HEV) i plug-in hybrid (PHEV). Zrezygnowano więc z miękkiej hybrydy i takiej opcji nie ma — a szkoda, bo MHEV potrafi pozytywnie wpłynąć na spalanie.

Ja sam miałem okazję jeździć spalinową wersją z silnikiem 1.6 T-GDI o mocy 150 KM z 7-biegową skrzynią DCT i napędem na przednie koła. Jest to więc najsłabszy możliwy wariant, bo sama spalinówka jest również dostępna w wersji z 180 KM. Hybrydy to jednak gwiazdy gamy — HEV (239 KM) i PHEV (288 KM) zyskały mocniejsze silniki elektryczne (65 KM i 107 KM), co naturalnie przekłada się na lepszą dynamikę. Nowością jest dostępność napędu na przednie koła w wersjach hybrydowych już od podstawowej wersji M, co obniża cenę wejścia. Napęd 4×4 podnosi cenę o 11 200 zł, ale w codziennej jeździe nie każdy poczuje jego przewagę.

Muszę jednak przyznać, że benzynowy silnik 1.6 T-GDI w podstawowej wersji jest nieco ospały. To auto zwyczajnie nie chce się „zbierać” i bardzo mozolnie reaguje na wciśnięcie pedału gazu. Tej wersji silnikowej zwyczajnie brakuje dynamiki, i czuć to nie tylko w mieście, ale również na autostradzie. KIA Sportage z 1.6 T-GDI z mocą 150 KM to auto aż nadto spokojne, którym jeździ się całkiem przyjemnie jak już się rozpędzimy, ale każda próba przyspieszenia — czy startujemy na światłach w mieście, czy chcemy wyprzedzić kogoś na autostradzie — jest dość frustrująca. To zapewne dużo lepiej wypada w hybrydach, ale o tym jeszcze nie miałem okazji sam się przekonać.

Czytaj też: Test Mercedes-AMG GT 63 S E Performance – tego nie da się opisać. To trzeba poczuć

Nowy Sportage też dość dużo pali. Na drodze szybkiego ruchu, ze stałą prędkością 120 km/h, wynik nie był wcale taki zły — około 7,5 l/100 km. W mieście to już jednak bliżej 9-9,5 l/100 km. I tutaj ponownie sporo może naprawić napęd hybrydowy, więc przy zakupie zdecydowanie chętniej spoglądałbym w tę stronę. Ostatniego Sportage’a, przed face liftingiem, w miękkiej hybrydzie na łamach CHIP.pl testowała Sylwia Januszkiewicz — po więcej informacji na temat porzuconego w tym roku napędu, ale i samego piekielnie popularnego modelu, odsyłam Was tutaj.

Ceny i wersje. Jest bogato, ale jest też drożej

Jeśli chodzi o wyposażenie, to KIA dzieli to na kilka progów. W najskromniejszej wersji M wcale wstydu nie ma, bo znajdziemy tam:

  • Asystenta utrzymania auta pośrodku pasa ruchu (LFA 2) z funkcją wykrywania rąk na kierownicy (HOD);
  • Światła tylne wykonane w technologii LED;
  • System otwierania i uruchamiania pojazdu bez użycia kluczyka Smart Key;
  • Elektryczny hamulec postojowy z funkcją Auto Hold;
  • Elektrycznie regulowane i składane oraz podgrzewane lusterka zewnętrzne z kierunkowskazem LED;
  • 12,3-calowy centralny ekran nawigacji satelitarnej, radio DAB, bezprzewodowy interfejs Apple CarPlay / Android Auto, usługi cyfrowe Kia Connect;
  • 17-calowe felgi aluminiowe.

Wersja L dodaje takie rzeczy jak:

  • Fotochromatyczne lusterko wsteczne;
  • Przyciemniane szyby tylne;
  • Podgrzewaną kierownicę;
  • System monitorowania martwego pola z automatyczną korektą toru jazdy oraz ruchu pojazdów podczas cofania z funkcją automatycznego zatrzymania;
  • Czujnik deszczu z automatycznymi wycieraczkami;
  • Klimatyzacja automatyczna dwustrefowa z nawiewami dla drugiego rzędu;
  • Dwa porty USB-C w oparciach przednich foteli.

W Business Linę znajdziemy:

  • Inteligentne światła adaptacyjne mijania i drogowe wykonane w technologii LED w stylistyce czterech kostek;
  • Światła przednie i tylne z funkcją powitania E;
  • 12,3-calowy zakrzywiony ekran zegarów cyfrowych zintegrowany z 12,3-calowym centralnym ekranem nawigacji;
  • Wentylowane fotele przednie SVAB;
  • 18-calowe felgi aluminiowe.

A topowe GT Line zawiera jeszcze:

  • Zderzak przedni i tylny w stylistyce GT-Line;
  • Dolne listwy szyb lakierowane na czarno;
  • Dwukolorową dwuramienną kierownica w stylistyce GT-Line TT;
  • Klimatyzację automatyczną trójstrefową z nawiewami dla drugiego rzędu z funkcją regulacji temperatury trzeciej strefy;
  • 19-calowe felgi aluminiowe;
  • System nagłośnienia Harman Kardon.

Czytaj też: Chiny pokazały klasę. Oto nowy najszybszy samochód elektryczny świata

No to teraz ceny. Cennik Sportage’a 2025 startuje od 135 500 zł za wersję M z silnikiem 1.6 T-GDI 150 KM i manualną skrzynią biegów. Topowa GT-Line z 180 KM i napędem 4×4 kosztuje za to już 202 200 zł. Hybryda HEV (239 KM) zaczyna się od 165 400 zł, a PHEV (288 KM) od 192 600 zł. Napęd 4×4 to dodatkowy koszt 11 200 zł w każdej wersji. W najdroższej konfiguracji za nowego Sportage’a będziemy musieli zapłacić 241 800 zł. Pełny cennik prezentuje się następująco:

NapędMLBusiness LineGT Line
ICE, 150 KM, 6MT, FWD135 500 zł
(+2 600 zł, 2%)
148 500 zł
(+8 600 zł, 6.1%)
162 500 zł
(+5 600 zł, 3.6%)
ICE, 150 KM, 7DCT, FWD148 500 zł
(+2 600 zł, 1.8%)
161 500 zł
(+8 600 zł, 5.6%)
175 500 zł
(+5 600 zł, 3.3%)
191 000 zł
(+12 100 zł, 6.8%)
ICE, 180 KM, 7DCT, AWD159 700 zł172 700 zł
(+10 800 zł, 6.7%)
186 700 zł
(+7 800 zł, 4.4%)
202 200 zł
(+14 300 zł, 7.6%)
HEV, 239 KM, 6AT, FWD165 400 zł174 400 zł
(+8 500 zł, 5.1%)
188 400 zł
(+5 500 zł, 3%)
203 400 zł
(+12 500 zł, 6.5%)
HEV, 239 KM, 6AT, AWD176 600 zł185 600 zł
(+10 700 zł, 6.1%)
199 600 zł
(+7 700 zł, 4%)
214 600 zł
(+14 700 zł, 7.4%)
PHEV, 288 KM, 6AT, FWD192 600 zł201 600 zł216 600 zł230 600 zł
PHEV, 288 KM, 6AT, AWD203 800 zł212 800 zł
(+12 900 zł, 6.5%)
227 800 zł
(+12 900 zł, 6%)
241 800 zł
(+18 900 zł, 8.5%)

Procentowy wzrost cen wypada dość korzystnie, szczególnie mając na uwadze wzrost inflacji od ostatniej premiery Sportage’a, ale jednak jest to dość odczuwalna różnica i mam wrażenie, że jest dość drogo. Z tym, że ze swoją renomą, mimo wzrostu cen Sportage raczej o swój sukces może być spokojny. Dostawy nowych samochodów mają zacząć się jeszcze w tym roku.

Czytaj też: Słońce stopiło jej samochód. Jednym nagraniem wywołała burzę w sieci

Nowa KIA Sportage to solidny gracz, ale konkurencja sapie jej na plecy

Kia Sportage po face liftingu 2025 to auto, które ma wszystko, by utrzymać pozycję lidera wśród kompaktowych SUV-ów w Polsce. Odświeżony design, zaawansowana technologia i szeroka (chociaż, o ironio, węższa niż wcześniej) gama napędów to jego mocne strony. Mimo wszystko w segmencie, w którym chińskie samochody, kochające zagrzać europejski stosunek ceny do wyposażenia, rozpychają się łokciami, Sportage musi się postarać, by nadal być numerem jeden.