BYD Dolphin Surf to pasjonatom elektryków z innych kontynentów jest już dobrze znany BYD Seagull — pod taką nazwą samochód funkcjonuje w Chinach, gdzie miał premierę w 2023 roku jako najtańszy elektryk marki — lub BYD Dolphin Mini, bo taką właśnie nazwę przyjął w Ameryce Łacińskiej. Teraz miejski EV wjeżdża do nas jako Dolphin Surf i jak podczas premiery dumnie ogłosiło BYD, jest to pierwszy samochód marki sprzedawany na całym świecie. Dlaczego trzy różne nazwy na jeden samochód? Na to pytanie odpowiedzi nie poznałem, ale przejdźmy do najważniejszego, czyli co ten samochód zaoferuje.
Czytaj też: Widziałem całą historię Seata. 75 lat hiszpańskiej marki!
Serfujący delfin jest wyrazisty i ma nutę sportowego charakteru
BYD Dolphin Surf to samochód, który wpisuje się w linię projektową BYD, a co za tym idzie, od razu zwraca uwagę na ulicy. Jego wymiary — 3990 mm długości, 1720 mm szerokości i 1590 mm wysokości — są skrojone pod miejskie potrzeby: samochód jest zwinny, łatwy do manewrowania na wąskich uliczkach i idealny do ciasnych miejsc parkingowych. Pierwszą jazdę miałem okazję odbyć w stolicy Italii, więc sprawdziłem to w jeden z najbardziej ekstremalnych sposobów — i po przejażdżce po Rzymie w godzinach szczytu ręczę, że naprawdę Dolphin Surf odnajduje się w zatłoczonych miastach. Jednocześnie, dzięki sprytnemu wykorzystaniu platformy e-Platform 3.0, oferuje przestrzeń wewnętrzną i bagażnik większy, niż można się spodziewać, co jest dodatkowym plusem.


Zewnętrzny design Dolphina to połączenie funkcjonalności z odrobiną sportowej zadziorności. Łukowata linia nadwozia nadaje sylwetce płynności, a szeroka, wznosząca linia boczna podkreśla dynamikę. Standardowe felgi w rozmiarach 15 lub 16 cali (w zależności od wersji) dodają lekkości, a subtelny detal na słupku C, inspirowany kryształkami lodu, tworzy elegancki efekt „pływającego dachu”. To rozwiązanie nie tylko wygląda stylowo, ale też optycznie oddziela dach od reszty nadwozia, dodając mu charakteru.


Z przodu królują wyraziste reflektory LED, których wewnętrzny kształt tworzą sześć ukośnych pasm świetlnych — to faktycznie nadaje autu nowoczesny, nieco drapieżny wygląd. Zintegrowane światła do jazdy dziennej i przetłoczenia w dolnej części zderzaka wzmacniają wrażenie solidności, a poziome linie poszerzają sylwetkę, nadając jej pewności siebie. Z przodu samochód prezentuje się naprawdę kusząco.
Czytaj też: Izera wraca do gry? Nie do końca, ale nowy projekt Electromobility Poland może się udać


Jeśli chodzi o tył, to znajdziemy tam spojler dachowy, który poprawia aerodynamikę i optycznie przedłuża linię dachu, a do tego mamy pełnowymiarowy pas świateł LED, biegnący przez całą szerokość nadwozia. Podczas premiery w Rzymie samochód był dostępny w zielonym (Lime Green), czarnym i kremowym kolorze. Mi najbardziej w oko wpadł kremowy — stylowy, rzucający się w oko, jednocześnie ładnie wyszczególniający czarne wstawki. Czarny był najmniej ekscentryczny, chociaż (wiadomo) elegancki, za to zielony ani trochę nie wpadł mi w oko. Trochę jednak jest tak, że te miejskie elektryki lubią się rzucać w oczy — a patrząc na kolorystyki wspomnianych wcześniej aut, jak MINI Cooper SE czy Renault 5, to musi się to ludziom podobać. I jeśli do Was to trafia, to ucieszy Was fakt, że za kolor Lime Green nie trzeba dopłacać.


Środek BYD Dolphin Surf — jest naprawdę nieźle!
Wnętrze BYD Dolphin Surf robi dobre pierwsze wrażenie, co znacznie wyróżnia ten samochód od przywoływanej już Dacii Spring — tam pierwszy kontakt z samochodem jest dość bolesny i traumatyczny, za to tutaj… jest naprawdę nieźle (szczególnie w tej cenie, ale do tego przejdziemy za chwilę). Rozstaw osi 2500 mm zapewnia naprawdę sporo miejsca, a podróż we czwórkę nie wydaje się wcale taka abstrakcyjna. Przednie fotele o sportowym kroju są komfortowe i dobrze się w tym samochodzie siedzi — a w wyższych wersjach oferują elektryczną regulację i ogrzewanie. Tylna kanapa, z całkiem solidną ilością miejsca na nogi i nad głową jak na tę klasę, sprawia, że nawet dorośli pasażerowie mogą zmieścić się z tyłu. Warto także wspomnieć o trzech punktach mocowania ISOFIX (dwa z tyłu, jeden z przodu), co jest praktycznym dodatkiem dla rodzin z dziećmi.
Czytaj też: Zabraliśmy Lexusa NX450h+ na urlop. To był dobry wybór

Wnętrze wykończone jest wegańską tapicerką z ekologicznej skóry i akcentami przypominającymi szczotkowany metal. Całość jest dobrze spasowana, nic nie skrzypi, i chociaż jest mocno twarde, to nawet przyjemne w dotyku — choć nie aspiruje do luksusu. Mieszane uczucia wzbudziły u mnie przycisko-pokrętła (trudno jednoznacznie stwierdzić, co to jest), które nie zachowują się jak fizyczne przyciski, a do tego są zaskakująco wiotkie i nie nazwałbym ich najbardziej stabilnymi. Ale w tej cenie takie kompromisy są niezauważalne.


Bagażnik o pojemności 308 litrów to jeden z lepszych wyników w klasie kompaktowych elektryków, a po złożeniu tylnej kanapy (w układzie 60/40) przestrzeń rośnie do 1037 litrów. BYD zaznacza również, że w Dolphin Surf znajdziemy łącznie 20 schowków rozmieszczonych w kabinie — od uchwytów na kubki między fotelami po dedykowaną przestrzeń na kable pod podłogą bagażnika.
Czytaj też: Nowy Nissan Micra jest elektryczny. Co wam przypomina?

Deska rozdzielcza jest przejrzysta i nowoczesna, z centralnym 10,1-calowym obrotowym ekranem dotykowym, który jest znakiem rozpoznawczym BYD. Tu akurat spory plus za to, że nawet w tak budżetowym samochodzie ekran jest obracany — spokojnie mogłoby to zostać jako „ekskluzywny bajer” do droższych modeli. Co istotne, ekran obsługuje Apple CarPlay i Android Auto (co ciekawe: tylko w ułożeniu poziomym, chociaż w takim Jaecoo ekran jest pionowy i CarPlay działa bez zarzutu), a do tego mamy interfejs z konfigurowalnym paskiem skrótów oraz sterowaniem gestami (na przykład trzema palcami do regulacji klimatyzacji).


A skoro już o klimatyzacji mowa, to tutaj też mam dwa zastrzeżenia. Po pierwsze, jest kilka mało potrzebnych przycisków (pokręteł?), ale żaden z nich nie odpowiada za kontrolowanie klimatyzacji. Do tego, chociaż klima jest dwustrefowa (zobacz Renault 5, da się!), to nie ustawiamy stopni, a temperaturę wybieramy poprzez… skalę od 1 do 17. Dawno nie spotkałem tak nieintuicyjnej rzeczy w aucie, chociaż inżynierzy BYD, którzy byli na miejscu, pytali o feedback i zadeklarowali się, że poprawią to w kolejnych aktualizacjach systemu. Jeśli tak się stanie, to chapeau bas.
Czytaj też: Legenda motoryzacji przechodzi elektryczną rewolucję. Ford szykuje wielki powrót


Co do samego systemu samochodu mam… dość mieszane uczucia. Jest, i jest naprawdę niezły — wbudowana nawigacja to Google Maps, co jest sporym plusem w Europie, a do tego jest intuicyjny, dzięki czemu łatwo się po nim porusza. Z drugiej jednak strony czuć od niego zapach taniego tabletu z Androidem (bo właściwie to chyba tym on właśnie jest), a i sama jakość wyświetlacza nie powala; nie jest to okrągły OLED z MINI.

Dalej mamy system głosowy „Hi BYD”, który pozwala sterować funkcjami bez gmerania palcem w ekranie, a bezkluczykowy dostęp NFC (odblokowanie przez smartfon czy smartwatch) oraz aplikacja BYD do zdalnego sterowania klimatyzacją dodają wygody — chociaż tych funkcji z wiadomych względów nie mogłem sam sprawdzić podczas premiery.
Czytaj też: Test Isuzu D-Max – twardy, ale czy nie za toporny?
Bateria, ładowanie i moc. Co oferuje BYD Dolphin Surf?
Kluczowym elementem BYD Dolphin Surf jest platforma e-Platform 3.0, zaprojektowana od podstaw z myślą o pojazdach na prąd. Jak zapewnia gigant z Państwa Środka, jej konstrukcja optymalizuje przestrzeń, obniża środek ciężkości i zwiększa sztywność nadwozia, co przekłada się na lepsze właściwości jezdne i komfort. Tutaj faktycznie się to udało — nawet podczas bardziej dynamicznej jazdy po kostce czy nierównościach było sztywno i ani kierowca, ani cały samochód, nie podskakuje razem z przeszkodami na drodze. W centrum platformy znajduje się oczywiście bateria Blade, wykorzystująca technologię fosforanu litowo-żelazowego (LFP). Brak kobaltu zwiększa trwałość i bezpieczeństwo — co zostało potwierdzone przejściem rygorystycznego testu penetracji gwoździa — a dzięki temu jest to jedna z najbardziej zaawansowanych baterii w branży. Nie powinno być to jednak zaskoczenie, bo BYD od baterii zaczęło — i jak podczas krótkiej rozmowy ze Stellą Li, wiceprezeską chińskiej firmy, padły słowa, że BYD jest firmą przede wszystkim technologiczną.
Dolphin Surf jest dostępny z dwoma wariantami akumulatora: 30 kWh w wersji Active oraz 43,2 kWh w wersjach Boost i Comfort. Mniejsza bateria w cyklu mieszanym oferuje zasięg 220 km WLTP, za to większa — do 322 km WLTP. Napęd Dolphina opiera się na unikalnym układzie 8 w 1, który łączy w jednym module silnik elektryczny, reduktor, ładowarkę, konwerter DC, skrzynkę rozdzielczą wysokiego napięcia, kontroler zarządzania baterią, jednostkę sterującą pojazdu i sterownik silnika. Takie podejście nie tylko zwiększa efektywność, ale też pozwala zaoszczędzić miejsce, co przekłada się na wspomnianą już przestronność kabiny. Wersje różnią się mocą: Active (30 kWh, 65 kW [88,40 KM]) osiąga 0-100 km/h w 11,1 sekundy, Boost (43,2 kWh, 65 kW [88,40 KM]) w 12,1 sekundy, a Comfort (43,2 kWh, 115 kW [156,40 KM], 220 Nm) w 9,1 sekundy. Jest więc żwawo, jak na miejskiego elektryka przystało.


A co z ładowaniem w Dolphin Surf? BYD oferuje tu szybkie ładowanie prądem stałym (DC) o mocy 65 kW (Active) lub 85 kW (Boost i Comfort), co pozwala naładować akumulator od 10 do 80% w zaledwie 30 minut. Standardowe ładowanie prądem przemiennym (AC) o mocy 11 kW (trójfazowe) umożliwia pełne naładowanie w 3,5 godziny dla wersji Active lub 5 godzin dla Boost i Comfort. Co więcej, funkcja Vehicle-to-Load (V2L) o mocy 3,3 kW pozwala zasilać zewnętrzne urządzenia.
Czytaj też: Test Seat Ibiza FR Anniversary. Obyście mieli lepsze urodziny
Jazda i zużycie najtańszego elektryka BYD
BYD Dolphin Surf jeździ dokładnie tak, jak można się tego spodziewać. Jest bardzo zgrabny i dynamiczny, idealny do szybkiego zmieniania pasów w korkach (chociaż póki jeszcze w Polsce EV mogą jeździć po buspasie to nie jest to wielkie zmartwienie), a do tego zmieści się wszędzie — szczególnie, że mamy tutaj kamery 360 stopni, a obraz z niej na ekranie głównym możemy dowolnie obracać. To też jest potężna wartość dodana, szczególnie w tej cenie.

Jedyne, na co zwróciłem uwagę, to fakt, że Dolphin Surf lubi boksować. Przednie koła kochają się kręcić w miejscu i często możemy na chwilę się zawiesić tym autem, szczególnie, jeśli ruszamy pod górę — i to z włączonym ESC, więc z wyłączonym musi być wesoło. Poza tym jednak Dolphin Surfa prowadzi się przyjemnie. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy — mianowicie braku diod w lusterkach informujących o martwym polu, szczególnie w miejskim elektryku, tak zaawansowanym technologicznie i tak obklejonym kamerami z każdej strony. Tego brakowało mi zdecydowanie najbardziej; chyba, że to kwestia egzemplarza testowego.
Czytaj też: Po co komu nowa Tesla? Ten elektryczny samochód był ulepszany przez całe pięć lat
Jeśli chodzi o zużycie, to przy dynamicznej jeździe w trybie sport po mieście wahało się w okolicach 14 kWh/100 km, ale nie oszczędzałem samochodu, więc bez problemu da się osiągnąć lepszy wynik. Myślę nawet, że zejście poniżej 10 kWh nie będzie szczególnie trudne.


Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu
BYD informuje również, że Dolphin Surf nie idzie na kompromisy w kwestii bezpieczeństwa. Platforma e-Platform 3.0 wykorzystuje stal o wysokiej wytrzymałości w 68,2%, co zapewnia solidną ochronę w razie kolizji. Bateria Blade, dzięki swojej konstrukcji i chemii LFP, przeszła wymagający test penetracji gwoździa, co potwierdza jej niezawodność. W kabinie znajdziemy pełen zestaw poduszek powietrznych — przednie, boczne i kurtyny — chroniący wszystkich pasażerów.
Czytaj też: Apple CarPlay Ultra oficjalnie! Nowa era integracji iPhone’a z samochodem
Standardowe systemy wspomagania kierowcy (ADAS) obejmują adaptacyjny tempomat, automatyczne hamowanie awaryjne, asystenta zmiany pasa ruchu oraz inteligentne sterowanie światłami drogowymi. Dodatkowe funkcje, takie jak monitorowanie ciśnienia w oponach, system wzywania pomocy czy blokady zabezpieczające dzieci, także zwiększają poczucie bezpieczeństwa.


Wyposażenie Dolphin Surf. Bogato już od podstawowej wersji!
Jednym z największych atutów Dolphina Surf jest bogate wyposażenie, dostępne już w podstawowej wersji Active. Obejmuje ono między innymi 10,1-calowy obrotowy ekran dotykowy, tylne czujniki parkowania, kamerę cofania, światła LED do jazdy dziennej, funkcję V2L, bezkluczykowy dostęp NFC, adaptacyjny tempomat, klimatyzację, wegańską tapicerkę i elektrycznie regulowane lusterka boczne. No i jak wspominałem wyżej, kolor Lime Green jest dostępny bez dopłaty.
Czytaj też: Przełomowa decyzja UE w sprawie emisji CO2. Producenci samochodów odetchną z ulgą
Wersja Boost idzie o krok dalej, oferując większy akumulator (43,2 kWh), 16-calowe felgi aluminiowe, elektryczną regulację przednich foteli, wycieraczki z czujnikiem deszczu i elektrycznie składane lusterka. Topowa wersja Comfort podnosi poprzeczkę, dodając kamerę 360 stopni, pełne reflektory LED, przyciemnianą tylną szybę, podgrzewane fotele, podświetlenie lusterek bocznych i bezprzewodowe ładowanie smartfona. To poziom wyposażenia, który sprawia, że Dolphin Surf wyróżnia się na tle konkurentów w swojej klasie.


Cena — BYD rozbiło bank i podbije europejskie drogi
BYD Dolphin Surf jest już dostępny do zamawiania na wielu rynkach europejskich, a pierwsze dostawy ruszą w czerwcu 2025 roku. W Polsce ceny startują od 82 700 zł, a w programie NaszEauto można go mieć już za 42 700 zł. Opcje finansowania od 399 zł miesięcznie lub ubezpieczenie za 1 zł jeszcze bardziej obniżają próg wejścia, czyniąc Dolphina jednym z najbardziej przystępnych elektryków na rynku. Wersja Boost dostępna jest za 97 700 zł, a Comfort — 110 500 zł. Każda wersja jest objęta solidną gwarancją: sześć lat na samochód oraz osiem lat na akumulator i silnik elektryczny. Pod tym względem BYD po prostu nie ma sobie równych i już teraz możemy mówić o fenomenie.


Miejski elektryk z globalnymi ambicjami
BYD Dolphin Surf to samochód, który ma wszystko, by namieszać w segmencie kompaktowych elektryków. Przystępna cena, zaawansowana technologia — od baterii Blade po platformę e-Platform 3.0 — oraz praktyczne wnętrze z bogatym i kultowym dla BYD wyposażeniem sprawiają, że to auto, które nie tylko wygląda dobrze, ale też… po prostu się opłaca. Design z nutą sportowej zadziorności, funkcjonalna kabina z 308-litrowym bagażnikiem i technologie, takie jak V2L czy obrotowy ekran, pokazują, że BYD rozumie, czego oczekują europejscy klienci. Śmiało można stwierdzić, że Dolphin Surf to coś więcej niż kolejny elektryk — to samochód, który może zrewolucjonizować miejską mobilność.
Czytaj też: Test Porsche Panamera GTS – pięć metrów limuzyny czy wyścigówki?


BYD Dolphin Surf — wersje wyposażenia
Parametr | Active | Boost | Comfort |
Wymiary (dł./szer./wys., mm) | 3 990 / 1 720 / 1 590 | 3 990 / 1 720 / 1 590 | 3 990 / 1 720 / 1 590 |
Masa własna (kg) | 1 294 | 1 370 | 1 390 |
Rozstaw osi (mm) | 2 500 | 2 500 | 2 500 |
Napęd | Na przednie koła | Na przednie koła | Na przednie koła |
Prędkość maksymalna (km/h) | 150 | 150 | 150 |
Moc silnika (kW) | 65 | 65 | 115 |
Przyspieszenie 0–100 km/h (s) | 11,1 | 12,1 | 9,1 |
Rozmiar kół (cale) | 15 | 16 | 16 |
Zasięg elektryczny – WLTP (km) | 220 | 322 | 310 |
Zasięg elektryczny – WLTP Miasto (km) | 356 | 507 | 460 |
Pojemność bagażnika (l – oparcia w górze/w dół) | 308 / 1 037 | 308 / 1 037 | 308 / 1 037 |
Liczba miejsc siedzących | 4 | 4 | 4 |
Typ akumulatora | Bateria BYD Blade (LFP) | Bateria BYD Blade (LFP) | Bateria BYD Blade (LFP) |
Pojemność znamionowa (kWh) | 30 | 43,2 | 43,2 |
Moc ładowania | 65 kW DC, 11 kW AC | 85 kW DC, 11 kW AC | 85 kW DC, 11 kW AC |
Czas ładowania DC (30–80%) (min) | 25 | 22 | 22 |
Czas ładowania DC (10–80%) (min) | 30 | 30 | 30 |
Funkcja V2L | Standardowa, 3,3 kW | Standardowa, 3,3 kW | Standardowa, 3,3 kW |